Przewodniczący Komisji Ładu Społeczno-Prawnego w łódzkiej Radzie Miejskiej Tomasz Kacprzak przekonuje, że czas wyciągnąć wnioski.- Trzeba przeanalizować to, co się wydarzyło w Gdańsku. To wielka tragedia, która dotknęła rodzinę pana prezydenta Pawła Adamowicza, mieszkańców Gdańska. To sprawa, która nas wszystkich boli. Z pewnością będziemy wyciągać wnioski i postaramy się, aby wszelkie imprezy były zabezpieczone w jak najlepszy sposób – powiedział Kacprzak.

Według danych łódzkiej policji, w zeszłym roku na dokładnie 972 wydarzenia tylko 181 miało status imprezy masowej. Część oczywiście nie musi go uzyskiwać, bo są organizowane na podstawie innych przepisów. Chodzi na przykład o zgromadzenia i manifestacje, albo o uroczystości kościelne. Jednak statusu imprezy masowej nie miało również aż 71 imprez sportowych i 124 turnieje czy seminaria. Na szczęście podczas łódzkich imprez do niebezpiecznych sytuacji dochodzi rzadko. – Na szczęście w Łodzi nie ma takich sytuacji, żebyśmy mieli problemy z zabezpieczeniem imprez masowych. Organizatorzy starają się wykonywać swoje obowiązki w sposób właściwy. Stworzone procedury są dobre, natomiast to kwestia tego, jak organizator zapewni służby porządkowe do tego, jak będą wykonywały swoje zadania -dodał komendant łódzkiej Straży Miejskiej Zbigniew Kuleta.

Głównym powodem, dla którego organizatorzy nie chcą rejestrować swoich imprez jako masowe, są wyższe koszty, a także więcej zadań organizacyjnych, jak wyznaczenie terenu imprezy czy oszacowanie odpowiedniej liczby ochroniarzy. Miejskie służby zapewniają, że cały czas przyglądają się również wydarzeniom bez statusu imprez masowych i wysyłają na nie policjantów i strażników miejskich.

Posłuchaj i dowiedz się więcej: