Śledztwo w sprawie śmierci posła Wójcikowskiego zakończone. Nikomu nie postawiono żadnych zarzutów
Prokuratura Okręgowa w Łodzi zakończyła śledztwo ws. wypadku, w którym zginął poseł Kukiz’15 Rafał Wójcikowski. – Zebrany w sprawie materiał jest wystarczający, nie wymaga uzupełnienia ani rozszerzenia. Prokurator nie postawił nikomu zarzutów, natomiast w ciągu najbliższych dni przedstawi swoją decyzję końcową – powiedział Polskiej Agencji Prasowej rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.

Do wypadku, w którym zginął poseł Wójcikowski doszło 19 stycznia 2017 roku na drodze ekspresowej S8 nieopodal Rawy Mazowieckiej. Parlamentarzysta zmarł mimo reanimacji, cztery inne osoby zostały ranne. Według biegłych poseł zginął w wyniku wielonarządowych obrażeń wewnętrznych. Były one rozległe, a między ich powstaniem a śmiercią minął bardzo krótki czas. Biegli uznali, że są to obrażenia charakterystyczne dla wypadków, w których osoba podczas zderzenia znajduje się wewnątrz samochodu.
Kierowane przez posła auto uderzyło w barierę energochłonną z lewej strony i obróciło się o ok. 90 stopni w prawo, ustawiając się na prawym pasie prostopadle do innych użytkowników, jadących w tym samym kierunku. Nadjeżdżający volkswagen caddy zdołał lewym pasem ominąć samochód posła, zatrzymując się w niedużej odległości. Następnie w auto posła uderzył inny van – ford transit.
Przedmiotem postępowania były zarówno okoliczności wypadku, jak i kwestie dotyczące prawidłowości działania służb ratowniczych. Sprawdzany był też wątek, który pojawił się w doniesieniach medialnych – ok. 10 lat temu wobec Wójcikowskiego miały być kierowane groźby.
Jak wcześniej powiedział PAP rzecznik prokuratury, z końcowej opinii krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych wynika, że przyczyną “ciągu zdarzeń” była utrata panowania nad pojazdem przez posła. Nie wiadomo jednak, dlaczego do niej doszło.
Biegli zaznaczyli, że zebrany materiał nie daje podstaw do stwierdzenia, iż stan techniczny samochodów biorących udział w wypadku miał wpływ na jego przebieg. Z ich opinii wynika również, że zarówno kierowca forda transit, jak i kierowca volkswagena caddy, nie naruszyli zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym w taki sposób, że mogły one mieć wpływa na powstanie wypadku.Uznali natomiast, że po uderzeniu auta posła w barierkę, mogło dojść u kierowcy jedynie do powstania niewielkich obrażeń ciała. Natomiast śmiertelne obrażenia musiały powstać po uderzeniu w jego samochód przez forda transita.
Według prokuratury śledztwo nie dostarczyło przesłanek, aby zdarzenie “traktować w innych kategoriach niż wypadek drogowy”.