3-latek błąkał się po ulicach Zgierza
Pan Andrzej, jeden z kierowców autobusów w Zgierzu, w minioną niedzielę (14 maja) pomógł 3-latkowi, który bez opieki błąkał się po ulicach miasta. Mężczyzna zauważył dziecko wykonując kurs autobusem linii nr 6. – Na ul. Konstantynowskiej, w okolicy ul. Sokołowskiej, zatrzymałem autobus, podbiegłem do dziecka i zapytałem, gdzie mieszka. Z uwagi na wiek nie potrafiło odpowiedzieć – opowiada pan Andrzej. – Zabrałem malucha do autobusu, pasażerowie mi pomogli, pilnując go. Zadzwoniłem na policję, która podjęła szybką interwencję. Bardzo się cieszę, że pomogłem, ale nie zrobiłem nic nadzwyczajnego – skromnie dodaje.
Pan Andrzej mówi również, że przed jego interwencją żaden z przejeżdżających kierowców nie zainteresował się losem dziecka.
Ojciec spał, a dziecko wyszło z mieszkania
Na miejscu interwencji pojawił się także 32-letni mężczyzna – ojciec dziecka. – Tłumaczył, że syn wyszedł z mieszkania w czasie, gdy on spał. Mężczyzna był przejęty sytuacją. Przyznał, że drzwi jego mieszkania były pozostawione otwarte i tym sposobem chłopczyk zdołał wyjść – mówi asp. Robert Borowski, oficer prasowy KPP w Zgierzu.
Policjanci potwierdzili, że mężczyzna był trzeźwy. Ponieważ dziecko nie nosiło znamion przemocy, wróciło z tatą do domu. Sprawą zajmie się Sąd Rodzinny w Zgierzu.