Galewice przynależały do historycznej ziemi wieluńskiej, dlatego powstanie styczniowe jest nierozerwalnie związane z tym miejscem. Konkretnie to zabytkowy dwór, w którym żył Józef Tarczłowski, jeden z wielu bohaterów powstańczego zrywu.
Tutaj zawiązały się partie powstańcze, w lasach węglewickich, w Osieku. Galewice były też miejscem, gdzie partie powstańcze przechodziły, gdzie przemieszczały się głębiej w rejony Wielunia, aby tam prowadzić walkę powstańczą. Także do tego nawiązujemy. Przypominamy o ludziach związanych z powstaniem styczniowym, choćby o rodzinie Tarczałowskich – opowiada Ireneusz Karbowski z grupy „Gloria Victis”.
Jedno z takich pożegnań obejrzeli widzowie zgromadzeni na terenie zespołu parkowo-pałacowego, gdzie duch historii wciąż jest żywy.
Nawiązujemy do wciąż żywej legendy, czyli dziedziców części Galewic z Tarczałowskich, których syn brał czynny udział w powstaniu. Przypominamy też o tragicznym wydarzeniu z tym związanym. W dworze, kiedy to Kozacy jego matce, wypalili oko rozżarzonym w kominku bagnetem – mówi Katarzyna Idzikowska, jedna z rekonstruktorek.
Na koniec uroczystości, przy udziale m.in. władz samorządowych i mieszkańców złożono kwiaty oraz znicze na mogile powstańczej w galewickim parku.