Koniec procesu oskarżonej od spowodowanie śmiertelnego wypadku w Aleksandrowie Łódzkim
W wyniku zdarzenia w Aleksandrowie Łódzkim śmierć poniosło dwóch mężczyzn – 43-letni zgierzanin i 40-letni mieszkaniec Ozorkowa. W szpitalu zmarła 42-letnia kobieta. Do wypadku doszło 8 maja 2021 roku. Mowy końcowe wygłosili zarówno oskarżyciele jak i obrońcy.
Prokuratura Rejonowa w Zgierzu zarzuca młodej kobiecie spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, w którym zginęło troje motocyklistów. Prokurator Michał Janowski cytował świadka całego zdarzenia, zarzucając oskarżonej brawurę.
– Oskarżona wyprzedza jaguara. Kierujący jaguarem jedzie z prędkością 50-60 km/h. Widząc prędkość i brawurę oskarżonej, rzuca do swojej partnerki krótkie: „patrz, jaki wariat jedzie!”. Oskarżona wyminąwszy jaguara wraca na swój pas. Następnie wyprzedza Opla Corsę. Kierujący Oplem Corsą jedzie z prędkością 45-50 km/h. Widzi zrównanie się z nim Jeepa – mówił Michał Janowski.
Oskarżona przed wypadkiem miała poruszać się z prędkością 124 km/h
W tym czasie motocykliści – ofiary tego wypadku – jadą z naprzeciwka.
– Jadą jeden za drugim, mają włączone światła mijania. Kierujący Oplem widzi ich z daleka doskonale. Oskarżona za wszelką cenę chce dokończyć manewr wyprzedzania: nie trąbi, nie hamuje. Wreszcie nie wycofuje się z manewru, dochodzi do zderzenia – relacjonował Michał Janowski.
Oskarżona bezpośrednio przed wypadkiem w Aleksandrowie Łódzkim miała poruszać się z prędkością oscylującą nawet w okolicach 124 km/h. Pełnomocnik rodziny jednej z ofiar adwokat Bartosz Tiutiunik uważa, że kara dla Agnieszki Z. ma nie być surowa, a adekwatna do stopnia zawinienia
– Polskie Prawo Karne nie przewiduje w takich sytuacjach wzrostu górnego zagrożenia kary razy tyle, ile jest ofiar, ale dla sądu przy wymiarze kary, to są decydujące okoliczności. Oczywiście, że my mamy do czynienia z przestępstwem nieumyślnym, ale kwalifikowanym przez skutek. To jest niestety ryzyko, z którym musi się liczyć kierowca, który tak jak oskarżona, decyduje się na taką jazdę – zaznacza Bartosz Tiutiunik.
Oskarżyciel żąda kary 7 lat więzienia
Według Kodeksu Karnego „Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8″. Oskarżyciel publiczny żąda dla Agnieszki Z. siedmiu lat bezwzględnego więzienia. Obrońcy uważają, że ekspertyzy przeprowadzone w trakcie dochodzenia dominują nad pozostałymi źródłami dowodowymi. Zgadzają się jednak nad adekwatną kara dla oskarżonej, którą nazywają współwinną wypadku.
– Nie dysponowała już wysoki sądzie czasem na wykonanie jakiegokolwiek skutecznego manewru obronnego. Nie mówię o tym, Wysoki Sądzie, żeby zwolnić oskarżoną z odpowiedzialności i jej zachowania. Oskarżona jest współwinną tego wypadku. Mówię o tym dlatego, bo kara tej sprawie, czy wyrok w tej sprawie musi być adekwatny do stopnia jej zawinienia. Moim zdaniem zawinienie w tej sprawie rozkłada się mniej więcej po połowie, bo są naruszone te same zasady ruchu drogowego. Niestety z delikatnym wskazaniem na motocyklistów. Niestety oni ponieśli najwyższą karę – przyznał obrońca Agnieszki Z. adwokat Błażej Biedulski.
Wyrok 27 marca
Sama oskarżona przyznała, że wydarzenia, do których doszło w Aleksandrowie Łódzkim, są dla niej ciężkie, jednocześnie przepraszając rodziny ofiar.
– Wiem, że to nie powinno się wydarzyć. Jest to wielka tragedia. Gdybym tylko mogła – chciałabym, żeby to się nigdy nie wydarzyło. Nigdy nie miało miejsca. Chciałbym przeprosić wszystkich, których to wydarzenie skrzywdziło. Proszę wysoki sąd o sprawiedliwy wyrok – zaapelowała Agnieszka Z.
Wyrok zostanie ogłoszony 27 marca.