Yann Tiersen dla Radia Łódź
Światowej sławy kompozytor obecnie jest w trakcie europejskiej trasy koncertowej Kerber Complete Tour: Solo Piano + Electronics.
Przy tak specyficznej podróży Yann Tiersen stroni od mediów i nie udziela wywiadów. Specjalnie dla Radia Łódź zrobił jednak wyjątek.
Z Yann’em Tiersen’em rozmawiała Patrycja Pawłowicz:
PP: 14 lat temu zapytałam Cię o kolor w Twojej muzyce. Chciałam, żebyś opisał ją za pomocą barwy, odcienia. Powiedziałeś wtedy, że jest to niebieski… Jakiego koloru użył byś teraz, aby opisać to co robisz?
YT: Tego samego (śmiech). To kolor morza. Wiesz…w języku bretońskim jest zielony i niebieski jednocześnie, to ta sama nazwa. W naturze natomiast zieleń jest różna. Sztuczna zieleń to green, ale naturalna zieleń to to samo słowo co niebieski. To jest “glas” w języku pisanym.
PP: Niebieski jest jak woda, mieszkasz na wyspie… woda jest połączeniem czy granicą oddzielającą od świata?
YT: Połączeniem
PP: Dlaczego?
YT: Ponieważ uważam, że wszystko jest połączone – powietrze, cząsteczki… ale to naprawdę łatwo zrozumieć, kiedy widzisz wodę. To połączenie z drugą stroną.
PP: Pytam, ponieważ wiem, że spędziłeś dużo czasu na żaglówce Ninnog i że to był początek trasy, podróży, w której teraz jesteś.
YT: Tak, zrobiliśmy trasę, w której dotarliśmy aż na Wyspy Owcze ostatniego lata i znów spróbujemy popłynąć… to znaczy przyszłego lata.
PP: Ninnog… co oznacza nazwa żaglówki?
YT: To święta, kobieta, która przybyła z Walii do Bretanii. Była swego rodzaju feministką, wyprzedzała swoje czasy i przekonywała ludzi do świadomości, do życia zgodnie z naturą
PP: Ta trasa jest szczególna, to podróż, odkrywanie. Skąd wziął się pomysł, skąd potrzeba podróżowania z koncertami w tej formie (samotnie kamperem)?
YT: Uważam, że jesteśmy coraz bardziej przytłoczeni, zanurzeni w świecie konsumpcjonizmu i tak naprawdę wciąż w wielkim kapitalizmie. Myślę też, że tak jest wszędzie. Poczułem to podczas podróżowania w trasie tradycyjnymi środkami. Po COVID-19, zrobiliśmy trasę po Ameryce, i to nie wydawało mi się w porządku. Myślę, że świat jest naprawdę w kiepskim stanie i wszyscy po prostu robią rzeczy dalej, jakby to było normalne a nie jest. Uważam, że czas trochę coś zmienić i spróbować, no wiesz, żyć skromniej. Wszyscy powinniśmy spróbować podjąć jakiś wysiłek w tym kierunku. To znaczy nie wysiłek, bo to nie jest trudne, ale po prostu uczynić życie piękniejszym i także spróbować unikać takiego… no nie wiem… jeśli jesteś w trasie, to kończysz każdego dnia w garderobie z 50 butelkami wody czy tego typu rzeczami i będziesz musiała wsiąść w samolot, żeby dostać się z miasta do miasta. Źle się z tym czułem. Myślę, że więcej w ten sposób nie będę już podróżował.
PP: Podróżujesz sam w kamperze. Co odkryłeś w sobie na tej trasie? W tej podróży jesteś tylko ty i pies.
YT: No więc nie jestem sam. (śmiech) No wiem, po prostu zapowiedziałem Dave’owi, który ze mną pracuje pewna zmianę. Organizujemy razem trasę… Wiesz…jestem już za stary, żeby pozostać w swojej strefie komfortu. To znaczy, jestem za stary, żeby marnować czas. Nie chcę tego. Więc ta trasa jest trudniejsza, ponieważ muszę sam prowadzić, ponieważ jestem sam, robię wszystko sam, ale przynajmniej żyję w pełni każdą sekundą, więc to jest dobre. Wiesz, nie ma pustych chwil, i to jest wspaniałe.
Yann Tiersen zawsze lubił eksperymentować z brzmieniem. Tym razem te eksperymenty wynikały z przygotowań do trasy koncertowej. Tak narodziła się idea aby kompozycje przetworzyć.
PP: W jaki sposób poszukujesz nowych brzmień i czy po tej trasie pojawi się też nowa płyta?
YT: Są dwa albumy Kerber oraz 11, powstały podczas lockdownu, to tak naprawdę dwie płyty, przy których spędziłem dużo czasu w studio. Naprawdę się do nich przyłożyłem, dużo pracowałem. To były procesy pochłaniające dużo czasu. Myślę że to udane płyty przy których wiele się nauczyłem. Kolejny krążek, to będzie już podwójny album. Na pierwszym zagram tylko na fortepianie, a na drugim znajdzie się wyłącznie elektronika. Spędziłem dużo czasu na rozwijaniu pomysłów z przeszłości – dzięki lockdownowi. Dlatego teraz chciałbym zrobić coś przeciwnego do ostatniej płyty. Planuję więc przy pracy nad częścią fortepianową skupić się na interpretacji. Muszę sobie przypomnieć, tak naprawdę klasycznie, wyćwiczyć fragmenty.
Dla części elektronicznej spróbuję pracować nad materiałem, tak jak gram na trasie. Dlatego też zagrałem niektóre utwory tutaj. Kiedy wrócę do studia i zacznę nagrywać chciałbym, żeby to było zarejestrowane w chwili, na żywo i spontanicznie.
PP: Podczas koncertu w Bielsku Białej , utwory zabrzmiały w nieco innych wersjach.
YT: Nie lubię grać albumu w ten sam sposób na scenie. Nie odgrywam go. Myślę, że byłoby to całkowicie bez sensu. Proces nagrywania i proces na żywo to naprawdę coś innego i gdy album jest nagrany, materiał jest dla mnie w pewnym sensie martwy a żywy staje się dla słuchacza. I myślę że to jest świetne. Granie albumu na koncertach to też jedyny sposób, aby znów ożywić utwory, aby zacząć od początku i znaleźć nowy sposób, by grać je na żywo. Tu chodzi też o atmosferę, która jest przecież zupełnie inna na koncertach i podczas nagrania. Jeżeli utwory mają tekst to są one częścią piosenki, ale też wolę, i muzycznie i w kontekście tekstów, sugerować coś zamiast mówić rzeczy wprost i to musi być też wolne w interpretacji dla słuchaczy, by mieli swoje własne wyjaśnienia i widzieli swoje znaczenia tekstów. Lubię kiedy wszystko jest niedopowiedziane i trochę tajemnicze.
PP: Znasz jakichś polskich artystów? Bo mam dla ciebie prezent. Znasz może Hanię Rani?
Y: O, tak. Tak.
P: To dla ciebie. Hania Rani jest młodą polską pianistką, kompozytorką. Ma w sobie dużo pasji.
Yann Tiersen – artysta poszukujący
Na początku XXI wieku napisał muzykę do filmów Amelia i Good Bye Lenin, które zdobyły szerokie uznanie. Jego twórczość pojawia się też w innych filmach. Nie wydano jednak płyt z muzyką do tych produkcji.