Wyborczo-referendalna niedziela za nami
Wczoraj (15 października) Polacy tłumnie udali się na wybory, bijąc rekord frekwencji. Duża liczba głosujących spowodowała, że w niektórych lokalach zabrakło kart do głosowania, a procedury wyborcze w poszczególnych obwodowych komisjach trwały w niektórych wypadkach dużo dłużej niż do 21.
Politolog o rozstrzygnięciach wyborczych
Sondażowe wyniki wyborów, które z dużą dozą prawdopodobieństwa będą mocno zbieżne z faktycznymi rozstrzygnięciami, były nieco zaskakujące.
– Na pewno wielki sukces może odtrąbić tandem Hołownia – Kosiniak-Kamysz. Łatwiej jest wskazać przegranych w tych wyborach. Przegranych należy wskazać przede wszystkim trzech, tzn. Dwa ugrupowania, trzech liderów. Mam tutaj na myśli Włodzimierza Czarzastego, którego formacja straciła 1/3 reprezentacji parlamentarnej. No i mamy oczywiście panów Mentzena i Bosaka, którzy liczyli z pewnością na znacznie więcej – mówi Hubert Horbaczewski.
Posłuchaj rozmowy Damiana Grosickiego z Hubertem Horbaczewskim:
Młodzież chętnie poszła do urn
Młodzi ludzie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i iść większą grupą, niż dotychczas, do urn wyborczych. Według badań sondażowych exit poll, zrealizowanych przez Ipsos, w grupie wyborców w wieku od 18 do 29 lat zagłosowało 68,8 procent osób uprawnionych. Cztery lata temu było ich 46,4 procent.
– Po pierwsze byli zmobilizowani i być może tutaj ogromna rola kampanii profrekwencyjnych, które były do nich celowane. Po drugie, być może oni są grupą, dla której obecna polityka, czy polityka obecnego rządu, jest nie do przyjęcia w bardzo dużym stopniu i to jest to coś, co można dalej badać – domniemuje Izabela Desperak z Katedry Socjologii Polityki i Moralności UŁ.
Grupa wiekowa, o której mowa najczęściej głosowała na KO, później na Lewicę, Trzecią Drogę, Konfederację i PiS.
Według sondażowych wyników największą frekwencję odnotowano w grupie wiekowej 50-59 lat. Wyniosła ona 83,2 procent.
Posłuchaj więcej o głosowaniu młodzieży:
Senator Krzysztof Kwiatkowski o wynikach
Według senator niezależnego Krzysztofa Kwiatkowskiego, który niemal na pewno uzyska reelekcję do izby wyższej parlamentu, większość parlamentarna opozycji upoważnia ją do utworzenia rządu, zgodnie z konstytucją.
– Około 250 mandatów dla demokratycznej opozycji, niecałe 200 dla Prawa i Sprawiedliwości to wyraźny sygnał, czego oczekują Polki i Polacy. Polki i Polacy oczekują rządu skutecznego, który szanuje prawa człowieka, w tym prawa kobiet, który rozwiązuje problemy, a nie tworzy nowe – podkreślał Kwiatkowski.
Senator podziękował łodzianom za oddany na niego głos w niedzielnych wyborach. Już po raz trzeci zasiądzie w ławach.
– Przypomniałem sobie, że 4 lata temu zdobywaliśmy mandat senatorski, mając ponad 70 tysięcy głosów. Dzisiaj zdobyliśmy ich około 130 tysięcy, prawie dwa razy więcej. Bardzo wam ciepło dziękuję. To zobowiązanie do wytężonej pracy. To ogromny kredyt zaufania, którym mnie obdarzyliście. Zrobię wszystko, żeby was godnie reprezentować w senacie – dodał senator.
Priorytetem dla polityka jest ustawa o łódzkiej metropolii, nad którą od 4 lat sejm nie rozpoczął prac.
Wybory 2023 – profity frekwencyjne dla samorządów
Samorządowcy z ciekawością wyczekiwali właśnie frekwencyjnych wartości procentowych, które mogą przełożyć się na konkretne korzyści finansowe. W wielu powiatach już wiadomo, które gminy otrzymają dofinansowanie z rządowego programu, który miał zmobilizować mieszkańców do udziału w wyborach. A do wzięcia jest nawet 2,5 mln zł.
W powiecie sieradzkim to gmina wiejska Sieradz rozbiła bank. Z czterech możliwości dofinansowania za najwyższą frekwencję w powiecie i taką, która przekroczyła 60 procent, samorząd wykorzysta wszystkie. To daje dwa razy 250 tysięcy i dwa razy po milion, łącznie 2,5 mln zł. Wójt Jarosław Kaźmierczak przyznaje, że usilnie za tym agitował.
Na pół miliona złotych czeka też burmistrz Warty, w powiecie sieradzkim, Krystian Krogulecki, który już wie, że część pieniędzy przeznaczy na wsparcie orkiestry dętej.
Na przedwyborczych spotkaniach do wzięcia udziału w rywalizacji o najwyższą frekwencję zachęcał premier Mateusz Morawiecki.
Pieniądze dla Kół Gospodyń Wiejskich, gminnych zespołów i klubów sportowych, a także milionowe wsparcie dla infrastruktury strażackiej lub budżetu obywatelskiego – to główne założenia profrekwencyjnej akcji promowanej przez rząd. Do udziału w wyborach zachęcano pisząc piosenki, przygotowując spoty i filmiki w mediach społecznościowych. Być może dzięki takim działaniom do urn w gminie Galewice, w powiecie wieruszowskim, poszło ponad 70 procent uprawnionych do głosowania.
Na wsparcie liczą już członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Kościerzynie w powiecie sieradzkim.
Niektórzy samorządowcy nie są jeszcze do końca pewni, jak interpretować wsparcie i z której puli będą mogli skorzystać. Prezes PiS Jarosław Kaczyński rozwiewa wątpliwości zapewniając, że „każda gmina, która przekroczy 60 procent frekwencji dostanie 250 tysięcy złotych na programy sportowe i 250 tysięcy złotych na program obywatelski nastawiony na Koła Gospodyń Wiejskich i na zespoły artystyczne ludowe. (…) Oczywiście, ta gmina, która wygra i jednocześnie przekroczy 60 procent, będzie miała też te dwa razy po 250 tysięcy, czyli razem 2,5 miliona złotych”.