Wszystkich Świętych 2023 – ceny kwiatów i zniczy różnią się w zależności od cmentarza
Inflacja, wzrost cen gazu i prądu i ogólna zła koniunktura, to powód wzrostu cen zniczy i wkładów do nich. Wyższe niż kilka lat temu są także ceny kwiatów doniczkowych i wiązanek na groby. A na jakie ceny napotkamy na straganach przed łódzkimi cmentarzami?
– Mamy ceny zeszłoroczne. Nie podnosimy. Jak inflacja poszła do góry w zeszłym roku, podnieśli, to my nie zmieniamy. Najtańszy wkład kosztuje 2 złote, a najdroższy 15 złotych – mówi sprzedawczyni ze stoiska przed cmentarzem Doły. – A jeśli o kwiaty, to nie wiem, bo ceny się zmieniają. Na dzień dzisiejszy doniczki mam od 15 złotych, chryzantemy po 25 złotych, a wrzosy od 8 złotych – dodaje.
Nieco wyższe ceny za kwiaty są na stoiskach rozstawionych przed cmentarzem Zarzew. Tu za doniczkę z chryzantemami zaczynają się od 20 zł i kończą na 32 złotych. W kwiaciarniach sieciowych ceny są jeszcze wyższe i kończą się na 40 złotych.
Podobnie jest w przypadku wrzosów. Tu ceny zaczynają się od 12 złotych na straganach i około 15 w kwiaciarniach. Za najdroższe wrzosy na stoisku zapłacimy 18 złotych – w kwiaciarni 32 złote.
Ceny wkładów do zniczy kształtują się od 5 do 13 złotych, a samych zniczy od 4 złotych w górę. W kwiaciarniach cena zniczy zaczyna się od 6 złotych i kończy na 50 złotych.
Podobne ceny można znaleźć na cmentarzu Kurczaki (św. Wojciecha). Tutaj za dąbki wielkokwiatowe zapłacić trzeba co najmniej 20 złotych, a za wrzosy 15-20 złotych w zależności od wielkości doniczki. Wkłady kosztują od 3 do 12 złotych. Cena zniczy zaczyna się od 5 złotych, a kończy na… 100 zł. Ceny wiązanek z kwiatów sztucznych zaczynają się od 25 złotych.
Ceny za wysokie dla kupujących przed cmentarzami
Większość sprzedawców zniczy i kwiatów przed łódzkimi cmentarzami i niedługo przed dniem Wszystkich Świętych narzeka na brak kupujących. Powodem ma być inflacja i niepewność do sytuacji po wyborach parlamentarnych.
– Jest bardzo mało w tym roku kupujących wkłady i znicze przed cmentarzem. Przychodzą stali klienci po wiązanki, po komplety, bo są przyzwyczajeni do moich niskich cen i są zacementowane wiązanki dlatego mam paru klientów, a tak to ciężko jest – mówi właścicielka stoiska przed cmentarzem Kurczaki.
Podobnego zdania jest sprzedawczyni ze straganu przed cmentarzem Doły.
– Ludzie nie mają pieniędzy. Jest drożyzna. Boją się, że zabiorą im trzynastki, czternastki. Mówią – nie wiemy – musimy mieć na jedzenie. W ogóle nie ma ruchu. Stoimy, bo stoimy. Tylko, żeby na życie utargować – mówi sprzedawczyni.