W futsalowym meczu Widzew – Legia lepsi gospodarze
W łódzkiej hali przy ulicy Małachowskiego spotkały się dzisiaj (22 października) drużyny, których rywalizacja na trawiastych boiskach należy do polskich klasyków. W futsalu obydwie ekipy dopiero budują swoją historię, ale emocji w ich starciach nie brakuje.
Mecz w Łodzi lepiej rozpoczęli przyjezdni, który prowadzenie dała bramka Macieja Pikiewicza w 3. minucie. Gospodarze potrzebowali trochę czasu, by wejść na właściwe obroty, ale kiedy już to uczynili to w ciągu dokładnie 120 sekund trafili trzykrotnie do bramki Legii. Choć będąc bardziej precyzyjnym należałoby napisać, że dwukrotnie pokonali bramkarza Tomasza Warszawskiego, bowiem gol na 1:1 był samobójczym trafieniem Andre Luiza. Prowadzenie gościom dał Daniel Krawczyk, skutecznie egzekwując rzut karny, a bramkę na 3:1 zdobył w 12. minucie Willy May. W 14. minucie Legia złapała kontakt, gdy bramkarza – ale tym razem “właściwego” – pokonał Andre Luiz. Przed przerwą przedłużonego rzutu karnego nie wykorzystał jeszcze Daniel Krawczyk.
Kluczowy moment meczu miał miejsce w 24. minucie. Próbującą doprowadzić do wyrównania Legię zastopował w znacznym stopniu gol Miłosza Krzempka na 4:2. Dzięki dwubramkowej przewadze łodzianie mogli kontrolować przebieg wydarzeń na boisku i kontrować. Po jednej z takich akcji, w 34. minucie, zdobyli bramkę na 5:2, a jej autorem był Hugo Freitas.

Goście wycofali wówczas bramkarza, ale bardzo szybko zostali skarceni, bowiem Michał Marciniak uderzył, po przechwycie, z własnej połowy na pustą bramkę i było 6:2. Legioniści zdołali jeszcze raz pokonać Dariusza Słowińskiego. W 37. minucie do widzewskiej bramki trafił Davidson Silva.
Z Łodzi wracamy bez punktów 🔴⚪️🟢
Dziękujemy za Wasze wsparcie Legioniści 👏 pic.twitter.com/hZsMrplTPi— Legia Futsal (@legiafutsal) October 22, 2023
Czytaj także: O szczegółach meczu przyjaźni, którego nie było
Zwycięzcą meczu Widzew – Legia okazali się zatem gospodarze, a zadecydowała o tym lepsza skuteczność piłkarzy Marcina Stanisławskiego.

Po wygranej łodzianie przeskoczyli warszawian w tabeli, choć obydwa zespoły mają na koncie tyle samo punktów (10).
W kolejnym spotkaniu widzewiacy zagrają w sobotę (28 października) na wyjeździe z Sośnicą Gliwice.