Za przekroczenie prędkości o ponad 50 kilometrów na godzinę poza obszarem zabudowanym będzie można stracić prawo jazdy. Tak rekomenduje Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Do tej pory taki przepis dotyczył jedynie obszarów zabudowanych.
Jestem zwolennikiem tego rozwiązania. I jeżeli te przepisy ustawy Prawo o Ruchu Drogowym zostaną znowelizowane, to ten kierowca, który przekroczy dozwoloną prędkość o więcej niż 50 km/h poza obszarem zabudowanym – będzie musiał liczyć się z tym, że policja w formie elektronicznej zatrzyma prawo jazdy, a starosta wyda decyzję administracyjną o zatrzymaniu tego dokumentu na 3 miesiące. Oczywiście za to grozi też mandat w wysokości 1500 złotych – informuje eksperta ruchu drogowego Marek Konkolewski.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak argumentował w TVP Info, że zmiany muszą nastąpić, ponieważ odwrócił się trend na drogach – w I kwartale tego roku było więcej wypadków, kolizji i ofiar śmiertelnych niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Należy rozszerzyć przepis dotyczący odbierania na 3 miesiące prawa jazdy wszystkim tym kierowcom, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o 50 km/h na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym. Dlaczego właśnie na tych drogach? 90% ofiar śmiertelnych właśnie na tych drogach ma miejsce. Mamy rekomendację Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Rozpoczynamy prace legislacyjne nad wprowadzeniem w życie tego przepisu. Ministerstwo nie będzie się z tym ociągać – powiedział minister infrastruktury Dariusz Klimczak.
Zapytaliśmy zatem kierowców – czy jeżdżą bezpiecznie. Zdania były podzielone, jedni twierdzili, że kierowcy w większości przestrzegają prędkości, inni wskazywali na to, że niektórzy pozwalają sobie na coraz więcej. Nie zabrakło także stereotypowej opinii, że cały chaos na drogach odpowiedzialne są kobiety.
Legendarny pilot rajdowy, a obecnie również rzecznik Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi Maciej Wisławski uważa, że zaostrzenie przepisów tak, ale bez zabierania prawa jazdy na 3 miesiące.
Dla mnie jest to właściwie racjonalne, że jeżeli “przeginamy” aż o ponad 50 km/h poza terenem zabudowanym, to jednak rzeczywiście powinno to spowodować jakieś konsekwencje. Może niekoniecznie zaraz zatrzymywanie prawa jazdy na te trzy miesiące, tak jak to mamy w terenie zabudowanym. Może to jest zbyt drastyczne. Ale jakieś takie wyższe mandaty, jeszcze większa ilość punktów karnych. Bo jednak te punkty karne trochę ludzi co by nie mówić – tak jak obserwuję – to dyscyplinują – podkreśla rzecznik Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi Maciej Wisławski.
A tych po przekroczenie prędkości od 51 do 60 km/h tracimy 13 punktów, od 61 do 70 km/h 14 punktów a powyżej 71 km/h – 15 punktów karnych. Do tego dochodzi tez wysokość mandatu – odpowiednio 1500, 2 i 2500 złotych. W warunkach recydywy mnożymy mandat razy dwa.
– Ja uważam, że bardzo dobrze (pan)
– Myślę , że słusznie. Ze względu na ilość wypadków. Sporo podróżuję po świecie i generalnie jednak nie przekracza się tam prędkości tak jak w Polsce (pani)
– Myślę, że tak, bo kierowcy jednak za szybko jeżdżą (pan)
Pojawiają się jednak pewne wątpliwości.
Znaki ograniczeń prędkości są za blisko siebie. Jedzie pan 90,nagle na przestrzeni 10 metrów ma pan następny znak 50. To naprawdę trzeba dać porządnie po hamulcach, żeby z 90 do 50 przyhamować. Ale myślę, że ogólnie kierowcy jeżdżą za szybko – mówi jeden z przechodniów.
Trzeba dokonać wszechstronnej, gruntownej lustracji stanu oznakowania pod kątem znaków ograniczających prędkość poza obszarem zabudowanym. Proszę zauważyć, że bardzo często drogowcy stawiają znaki ograniczające prędkość do 50-70 km/h, ale te znaki bardzo często są oderwane od drogowej rzeczywistości – mówi jeden z pytanych.
Teraz ta rzeczywistość ma być nieco inna, bo z naciskiem na bezpieczeństwo.
opr. JW
00:00
1X
Przykro mi, ale nic nie znalazłem.
Proszę wpisać inną frazę
- "akt240624 zabieranie prawka w terenie niezabudowanym".