Nieudany zamach na Donalda Trumpa
Donald Trump został postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii. Były prezydent USA poinformował, że czuje się dobrze. FBI prowadzi śledztwo w sprawie próby zamachu.
Prezydent Joe Biden oświadczył, że modli się za Trumpa i rozmawiał z nim telefonicznie. – W Ameryce nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc, to chore – mówił w telewizyjnym wystąpieniu prezydent Joe Biden. – To jeden z powodów, dla których musimy zjednoczyć ten kraj. Nie możemy na to pozwolić – dodał.
Zamach potępiły też inne najważniejsze osoby w państwie z obydwu partii, w tym spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, lider większości w Senacie Chuck Schumer, a także byli prezydenci Barack Obama, George W. Bush i Bill Clinton. Miliarder Elon Musk udzielił tymczasem „pełnego poparcia” kandydatury Trumpa i wezwał szefa Secret Service, służby odpowiedzialnej za ochronę kandydata na prezydenta USA, do dymisji.
— Elon Musk (@elonmusk) July 13, 2024
Zginęły dwie osoby, w tym zamachowiec
Nieudany zamach na Donalda Trumpa miał miejsce podczas wiecu wyborczego w mieście Butler, w zachodniej Pensylwanii. W trakcie przemówienia byłego prezydenta USA, rozległy się strzały. Chwilę później polityk sięgnął prawą ręką do ucha. Na jego twarzy pojawiła się krew. Agenci Secret Service otoczyli byłego prezydenta i sprowadzili ze sceny.
Did someone shoot at Trump at his rally? Looks like something hit his ear?
— Koka Sexton 👨💻 (@kokasexton) July 13, 2024
Donald Trump poinformował później, że kula przeszyła górną część jego ucha. Snajperzy Secret Service natychmiast zastrzelili sprawcę. W zamachu zginął też jeden z uczestników wiecu, a dwaj zostali ciężko ranni.
Los que creemos en la convivencia democrática, siempre condenamos la violencia.
Las democracias del mundo deben reaccionar ante los violentos y deben garantizar la convivencia en el marco del Estado de Derecho.
Mi sincera solidaridad con el ex presidente Donald Trump víctima… pic.twitter.com/DDXTA8ZnHa
— Alberto Fernández (@alferdez) July 14, 2024
Agencja AP podała, powołując się na policyjne źródła, że sprawcą był 20-letni mężczyzna z Pensylwanii. Konserwatywny tabloid „New York Post” – również powołując się na źródła w służbach – przekazał, że 20-latek nazywał się Thomas Matthew Crooks i był mieszkańcem miejscowości Bethel Park. Nie podano, jakim motywem się kierował.