Peter Therkildsen na celowniku Widzewa
W 2025 roku Widzew Łódź rozegrał w ekstraklasie 3 mecze – 2 przegrał, jeden zremisował. Zespół trenera Daniela Myśliwca strzelił 2 gole, tracąc aż 8. O ile nastroje przy al. Piłsudskiego po przegranej z Lechem (1:4) i remisie z Cracovią (1:1) były mocno przeciętne, o tyle już po blamażu we Wrocławiu – z outisderem Śląskiem (0:3) – są wprost beznadziejne. Obecnie w całej PKO BP Ekstraklasie próżno szukać gorszej drużyny. W tabeli za 2025 rok zajmuje ostatnie miejsce, w tej uwzględniającej wyniki z całego sezonu jest lepiej – łodzianie plasują się na 11. pozycji i mają 7 punktów przewagi nad strefą spadkową.
Kibice po sobotnim spotkaniu w męskich słowach porozmawiali nie tylko z piłkarzami i trenerem. Swoje usłyszał także prezes Michał Rydz. Tajemnicą poliszynela jest, że Widzew potrzebuje wzmocnień. Zimą klub wykonał tylko jeden transfer przychodzący – pozyskał ze słowackiego MFK Zemplin Michalovce 21-letniego obrońcę Polydefiksa Volanakisa. Grek, który miał wskoczyć do składu za kontuzjowanego Juana Ibizę, na razie nie zyskał uznania w oczach trenera. Całe spotkanie ze Śląskiem przesiedział na ławce. Można się zastanawiać, w jakiej jest formie, skoro grający defensorzy – delikatanie mówiąc – nie zachwycają.
Nie tylko Ibiza boryka się z problemami zdrowotnymi. Na liście nieobecnych są także Lirim Kastrati i Marcel Krajewski. Na Dolnym Śląsku łatano dziury w defensywie 18-letnim Pawłem Kwiatkowskim. Meczu we Wrocławiu nie dokończył, ponieważ wyleciał z boiska z czerwoną kartką (za dwie żółte). Z kolejnego spotkania wykartkował się też Samuel Kozlovsky. W widzewskich gabinetach zapaliły się lampki ostrzegawcze. Nie ma pewności, jaki wpływ na działania zarządu miała pogadanka z kibicami, niemniej jeszcze w weekend w przestrzeni medialnej pojawiły się nazwiska dwóch piłkarzy, którzy mieliby wzmocnić Widzew.
Pierwszym z nich jest Peter Therkildsen, 26-letni duński prawy obrońca. Od roku jest zawodnikiem szwedzkiego Djurgardens IF, wystąpił w 23 spotkaniach, ale nie jest pierwszym wyborem swojego szkoleniowca. Mówi się, że do Łodzi miałby trafić na wypożyczenie. Niewykluczone, że klub z al. Piłsudskiego zapewni sobie możliwość transferu definitywnego.
Otrzymaliśmy konkretne zapytanie i piłkarz dostał zgodę na podjęcie rozmów o swoim kontrakcie. Jeśli nie łapiesz się do składu, to zmiana otoczenia może ci wyjść na dobre. Piłka jest teraz po stronie Widzewa – przekazał – na łamach fotbollskanalen.se – Bosse Andersson, dyrektor sportowy Djurgardens IF.
Co ciekawe, Skandynaw jest byłym klubowym kolegą… Hilary’ego Gonga. Obaj dzielili szatnię w norweskim Haugesund.
Abdallah Gning zastąpi Imada Rondicia?
Obrona to nie jedyny problem łodzian. Brakuje również napastnika, który byłby gwarantem goli. Po odejściu Imada Rondicia pierwszym wyborem jest jego krajan – Said Hamulić. Bośniak swojego widzewskiego konta jeszcze w ekstraklasie nie otworzył, na dodatek we Wrocławiu nie mógł zagrać z powodu kontuzji. Jego miejsce zastąpił Hubert Sobol, czyli do niedawna trzeci w kolejności napastnik Widzewa. Nie podołał zadaniu, podobnie, jak cały zespół.
Klub zaczął nerwowo rozglądać się za nowym snajperem. Niewykluczone, że znalazł go w lidze czeskiej. Chodzi o Abdallaha Gninga, 26-letniego Senegalczyka z FK Teplice. W obecnym sezonie zagrał w 17 spotaniach, strzelił 5 goli. W trakcie całego swojego pobytu w Cieplicach zaliczył 69 występów, w których zdobył 14 bramek i dorzucił 5 asyst. O przenosinach Afrykanina do Łodzi poinformował… jego obecny klub.
Jak można przeczytać w komunikacie, 26-latek otrzymał propozycję przedłużenia kontraktu, ale odrzucił tę opcję. Postawił obecnego pracodawcę pod ścianą, wymuszając transfer. W najbliższym czasie ma przejść testy medyczne w Widzewie.
Spodziewaliśmy się (…), że zawodnik i jego agent będą respektować obowiązujący kontrakt, i pożegnamy się z zawodnikiem dopiero na koniec sezonu, po wygaśnięciu kontraktu. (…) Abdallah w najbliższym czasie przejdzie badania lekarskie w Polsce i jeśli zakończą się one pomyślnie, najprawdopodobniej opuści nasz klub w trakcie zimowego okresu transferowego – czytamy.
ℹ️ Do dnešního utkání nezasáhne Abdallah Gning. Důvody celého případu jsou popsány v následující tiskové zprávě 👇
#️⃣ #fkteplice #chanceliga #TEPPLZ pic.twitter.com/biGd4LQbE5— FK Teplice (@FK_Teplice) February 16, 2025
Sam zainteresowany odniósł się do zarzutów na swoim profilu na Instagramie.
Oświadczenie klubu jest fałszywe. (…) Nigdy nie byłem naciskany przez mojego agenta. Wręcz przeciwnie, pomaga mi w życiu. (…) Wybrałem Widzew Łódź, który uwiódł mnie swoim projektem. Jestem dorosły i żonaty, wiem, co jest dobre dla mojej kariery – napisał.

fot. screen z mediów społecznościowych Abdallaha Gninga
Abdallah Gning, który podziękował fanom FK Teplice, jest przekonany o swoim transferze do Widzewa. Teraz pozostaje już tylko czekać na oficjalne komunikaty ze strony klubu z al. Piłsudskiego. Kibice żartują, że za ofensywę zespołu Daniela Myśliwca odpowiadać będzie duet Gning-Gong, a przecież ten drugi na razie dał się poznać jako piłkarz, dla którego polska ekstraklasa to zdecydowanie za wysokie progi. Mimo to otrzymuje kolejne szanse od swojego trenera.
Może jak Nigeryjczyk będzie miał obok siebie dawnego kolegę z szatni, poczuje się pewniej i pokaże pełnię swoich możliwości? Czas pokaże. Nie ma go jednak wiele, ponieważ kolejny ligowy mecz już w sobotę (22 lutego). Do Łodzi przyjedzie Pogoń Szczecin. Pierwszy gwizdek sędziego o godz. 17.30.