Symboliczne wybory w 33 gminach w Łódzkiem. Na liście wyborczej tylko jeden kandydat
W 412 gminach w Polsce wybory na wójta, prezydenta czy burmistrza będą tylko symboliczne. W województwie łódzkim w 33 gminach obecnie sprawujący w nich władzę nie mają żadnej konkurencji. Tak jest m.in. w Jeżowie w powiecie brzezińskim. Również 14 z 15 radnych jest już w tym mieście znana. Mimo to burmistrz Jeżowa Mariusz Guzicki prowadzi kampanię i namawia na pójście do urn, skoro są wybory.
Sami spotykamy się z takimi stwierdzeniami: “Panie Burmistrzu, ale jest pan sam i radny w moim okręgu też nie ma kontrkandydata, to po co iść?” Natomiast nam zależy również na tym, aby ta frekwencja była jak największa. Liczymy na to, że mieszkańcy wyrażą to poparcie, bo czym większe będzie to poparcie, tym będę miał ten mandat silniejszy – mówi Mariusz Guzicki.
Jeden kandydat na wójta burmistrza czy prezydenta może być efektem albo bardzo pozytywnych zjawisk w gminie albo negatywnych – zwraca uwagę doktor Maciej Onasz z katedry systemów politycznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Posłuchaj relacji:
Kontrkandydatów nie mają również ubiegający się o reelekcję samorządowcy w Rogowie, Nieborowie, Chąśnie, Godzianowie, Buczku, Nowosolnej, Kowiesach, Pabianicach, Uniejowie czy Daszynie w powiecie łęczyckim. Jedną z przyczyn braku konkurencji może być dwukadencyjność – uważa Kazimierz Kik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Jeżeli oczywiście mamy takiego samorodka dobrego, wójta bezpartyjnego i jeżeli jest ta dwukadencyjność, no to dobry wójt jest nie do usunięcia. Wtedy się czeka rzeczywiście jeszcze jedną kadencję i wtedy jest szansa.
Czytaj także: Jak samorządy lokalne wspierają politykę międzynarodową? [ZDJĘCIA]
Żeby zostać wójtem czy burmistrzem, nawet jeśli nie ma się konkurencji, trzeba zdobyć 50 procent plus 1 głos. W innym przypadku to rada gminy czy miasta sama wybierze wójta lub burmistrza.