Śmiertelny kulig w Łódzkiem. Kierowca usłyszał zarzuty
Śledczy ustalili, że podczas tragicznego kuligu w powiecie opoczyńskim sanki wielokrotnie odczepiały się od siebie, co doprowadziło do tragicznego wypadku. 25-latek uderzył w drzewo, w wyniku czego doznał pęknięcia czaszki i krwotoku. Służbom nie udało się go uratować.
Pozostałym dziewięciu uczestnikom kuligu nic się nie stało. Prokuratura przedstawiła kierowcy zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy. Obecnie trwają czynności mające na celu zbadanie linii jego obrony. Kierowcy grozi kara do 20 lat więzienia.
Znamy wyniki sekcji zwłok 25-latka
W środę (15 stycznia) poznaliśmy wyniki sekcji zwłok mężczyzny, który zginął podczas kuligu. Jak tłumaczy Dorota Mrówczyńska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, sprawa wciąż jest w toku.
Przyczyną zgonu mężczyzny było złamanie wieloodłamowe kości pokrywy i podstawy czaszki z krwawieniem z otworów naturalnych – mówi.
Policja przypomina
Policja przypomina, że na drogach publicznych obowiązuje całkowity zakaz organizowania kuligów.
Kulig za samochodem jest niedozwolony, a jego organizacja jest wykroczeniem, za które kierowca może zostać ukarany mandatem karnym i zostaną na niego nałożone punkty karne. Bezpieczną i dozwoloną formą kuligu jest ten zorganizowany w zaprzęgu za pomocą odpowiednio wytresowanego zwierzęcia. Kulig musi być zorganizowany pod okiem dorosłych i osoba kierująca pojazdem, ma obowiązek utrzymać go w takim stanie, aby mogła nad nim zapanować – mówi kom. Edyta Machnik z KWP w Łodzi.
Pojazd zaprzęgowy musi być też wyposażony w odpowiednie oświetlenie, które jest uwzględnione w przepisach. W zaprzęgu może jechać maksymalnie 5 sań. Policja apeluje również, aby pasażerowie zachowali ostrożność i nie prowokowali niebezpiecznych sytuacji, jak np. wypychanie się z sań.