Dziurawych ulic w Łodzi sporo, niektóre wymagają “wspomagającego” łatania
Wróblewskiego, Politechniki, Obywatelska, Wycieczkowa, Okólna, Irysowa, Kondka, Waltera-Janke, Jerzego i Żeligowskiego – na tych ulicach drogowcy mieli dzisiaj usuwać ubytki w jezdniach. Co więc robili dzisiaj na Telefonicznej?
– Pracowała tam dodatkowa ekipa z mieszanką mineralną. To technologia na zimno, wspomagająca. Telefoniczna częściej potrzebuje napraw, więc podejmowane są tam doraźnie działania – tłumaczy Tomasz Andrzejewski, rzecznik ZDiT.
30 ton asfaltu w dziury
Doraźne działania pewnie przydałyby się w wielu innych miejscach, bo pogoda, a także stan asfaltu na wielu ulicach sprzyja tworzeniu się ubytków. Sporym wyzwaniem jest przykładowo przejazd Puszkina od Dąbrowskiego do Przybyszewskiego. Standardem jest tam slalom między dziurami. I chociaż co roku drogowcy zapewniają, że dziury tam łatają, również co roku przejazd Puszkina wiąże się z częstą zmianą pasa w celu ominięcia licznych wyrw.
Podobnie jest na wspomnianej Telefonicznej, gdzie najlepiej jechać – wbrew przepisom – środkiem jezdni, gdzie akurat jest najmniej wyrw. Dopóki jednak nawierzchnie dziurawych ulic nie zostaną wymienione, sytuacja będzie się powtarzać.
– Dziury w drogach powstają na skutek zamarzania wody w szczelinach asfaltu. Szczególnie widoczne jest to przy odwilży. Duża ilość wody pośniegowej i z opadów deszczu wsiąka w strukturę asfaltu. Gdy temperatura przechodzi przez „zero” stopni, czyli w dzień na plusie, w nocy przymrozki, zamarznięta woda rozsadza asfalt – tłumaczy Tomasz Andrzejewski.
Wczoraj drogowcy wykorzystali ponoć 30 ton lanego asfaltu by załatać dziury na 19 ulicach, w tym m.in. na: Sieradzkiej, 3-go Maja, Zgierskiej, Łagiewnickiej, Pabianickiej, Północnej, Sterlinga, Matejki czy na Tamce.