Jak mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, to już kolejne zatrzymania w tej sprawie.
Dotychczas zarzuty przedstawiono 26 osobom. Podejrzani to obywatele Białorusi, Polski i Ukrainy. Wśród nich jest także adwokat, który pozostaje pod zarzutami poplecznictwa i nakłaniania do składania fałszywych zeznań. Skala procederu była bardzo szeroka. Szacuje się, że jego efektem mogło być nielegalne przekroczenie granicy przez co najmniej 2 tysiące osób – dodaje.
Czterech z zatrzymanych mężczyzn, w wieku od 24 do 26 lat usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani. Według ustaleń prokuratury, przestępcy założyli co najmniej 6 firm, z rzekomymi siedzibami w Łodzi i Białymstoku, na dane osób podstawionych.
To pozwoliło na wystawienie promes zatrudnienia. Obcokrajowcy, którzy po uzyskaniu wizy zdołali przekroczyć granicę, faktycznie nie podejmowali pracy we wskazanych miejscach. Firmy, do których mieli trafić, nie prowadziły bowiem żadnej działalności. Kolejny stosowany mechanizm polegał na pozyskiwaniu osób, które wystawiały zaproszenia dla cudzoziemców zainteresowanych przyjazdem do Polski. W rzeczywistości natomiast nie znały one zaproszonych obcokrajowców i nie miały z nimi żadnego kontaktu – mówi Krzysztof Kopania.
Zarzuty związane z takimi działaniami usłyszało 21 osób, przeważnie studentów. Za jedno zaproszenie ich wystawcy otrzymywali sto złotych. Cudzoziemiec, który chciał nielegalnie przyjechać do Polski, płacił organizatorom procederu około tysiąca dolarów.
fot. strazgraniczna.pl
Śledztwo ma charakter rozwojowy. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył konsul generalny Polski w Brześciu na Białorusi, który – rozpatrując wniosek o wizę – zakwestionował autentyczność dokumentu, rzekomo potwierdzającego zatrudnienie obywatela Białorusi.