Przedstawiciele Stowarzyszenia IKAR z podziękowaniami za ocalenie cmentarza żydowskiego w Widawie
Do powiatu łaskiego przyjechali potomkowie Arie Goldsteina – Żyda, który pochodził z Widawy, a jego rodzice przed wojną mieli tam piekarnię i sklep z wypiekami.
Przybyli z Izraela, by uhonorować Małgorzatę i Jacka Frąckiewiczów ze Stowarzyszenia IKAR, którzy roztoczyli opiekę nad widawskim cmentarzem żydowskim. Przedstawiciele stowarzyszenia pozwozili z całej okolicy, poniewierające się w różnych miejscach, macewy i złożyli je na kirkucie, który powstał w 1740 roku przy ulicy Kiełczygłowskiej.
Od kilku lat wiedziałem, gdzie Niemcy wywieźli macewy do pobliskiego młyna w Woli Kleszczowej. Nie sądziłem jednak, że aż tyle tego jest. Jak zaczęliśmy to z żoną odkrywać i później z przyjacielem przewozić, to się okazało, że jest ponad 120 kawałków macew – opowiada Jacek Frąckiewicz, prezes Stowarzyszenia IKAR.
Ocalenie pamięci
Potomkowie Arie Goldsteina od pewnego czasu odwiedzali miasto swojego ojca i zacieśniali kontakt z Frąckiewiczami. Tym razem jednak przywieźli ze sobą podziękowania dla nich, za zaangażowanie w odzyskanie dla potomnych, zapomnianego przez lata przedwojennego miejsca pochówku widawskich Żydów.
W tej chwili na kircholu w Widawie znajduje się także pamiątkowa tablica z nazwiskami pochowanych tam Żydów. W pracach na cmentarzu, przedstawicielom Stowarzyszenia IKAR pomogła młodzież z Zespołu Szkół Mundurowo-Technicznych w Ostrowie.
Właścicielem blisko 2 ha terenu kirkutu jest gmina.