Kamil Kijanka: Jak zaczęła się Twoja przygoda z modą?
Angelika Józefczyk: Można powiedzieć, że mam to we krwi. Jestem trzecim pokoleniem wywodzącym się z rodziny krawieckiej. Moda i ubrania to środowisko, w którym dorastałam. Będąc dzieckiem, uwielbiałam oglądać kolorowe magazyny modowe. Nie myślałam jednak, że pójdę w ślady rodziców i dziadków i że będzie to ostatecznie mój zawód. Studiowałam „Biznes Międzynarodowy” na Uniwersytecie Łódzkim i raczej w tym kierunku myślałam się rozwijać. W pewnym momencie uznałam, że z karierą w korporacji raczej będzie mi nie po drodze. Postanowiłam więc ukierunkować się na coś innego. Rozpoczęłam studia zaoczne na kierunku projektowanie ubioru. Tak zaczęła się moja historia.
Z czasem przerodziło się to w karierę międzynarodową. Zaznaczmy jednak, że wszystko zaczęło się i trwa na terenie naszego województwa.
Oczywiście. Podkreślmy raz jeszcze, że z pokolenia na pokolenie. Dziadkowie rozpoczęli działalność w Pabianicach zaraz po zakończeniu okresu PRL, później rodzice, a teraz ja. Tutaj produkujemy nasze rzeczy od trzech pokoleń. W Pabianicach mamy swoją firmę krawiecką oraz w Łodzi na OFF Piotrkowskiej. Działam jednak międzynarodowo. Produkcja odbywa się na terenie województwa, ale już sprzedaż daleko poza region. Głównie dzięki temu, że rozwijam się także w internecie. Moje ubrania są wysyłane do innych krajów. Przede wszystkim do Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Cieszę się, że mogę kontynuować nasze lokalne tradycje krawieckie i rzemiosło, ale docelowo moim powołaniem jest to, by szerzyć to dalej. Moja myśl jest taka, by produkować lokalnie i działać globalnie. Tak naprawdę dzieli nas tylko język, a w dobie internetu działalność międzynarodowa jest ułatwiona. Niesie to jednak ze sobą inne ryzyko, czyli o wiele większą konkurencję.
Myślę, że jest to trudny rynek, a konkurencja jest bardzo duża. Jakie predyspozycje należy mieć Twoim zdaniem, żeby zająć się projektowaniem mody na poważnie?
Na pewno trzeba mieć odpowiednie zaplecze, także biznesowe. Oczywiście, zaprojektowanie kolekcji, narysowanie jej od strony artystycznej to jest jeden z najważniejszych czynników. To także jest bardzo ważne. Później trzeba jednak umieć to sprzedaż oraz mieć możliwości finansowe, by to zrealizować. Ta żyłka przedsiębiorcy też musi być. Na pewno należy mieć sporo pokory. Cały czas trzeba badać konkurencję, zdywersyfikować współpracę i mieć jasno określone cele.
Czy zdolności manualne są także niezbędne? A może wystarczy mieć wykwalifikowaną kadrę, która będzie potrafiła projekty wcielić w życie?
Tutaj sprawa wygląda podobnie – wszystko zależy od tego, czym dysponujemy. Ja umiem szyć i na pewno to wiele rzeczy ułatwia. Znając cały proces od podszewki, jesteśmy w stanie zrobić zdecydowanie więcej i działać w sposób bardziej efektywny. Możemy tworzyć markę od konceptu, produktu, przez sprzedaż. Trzeba mieć jednak odpowiednią osobowość.
Czym jest dla Ciebie moda?
Sztuką. Kontaktem z ludźmi. Kontaktem z kobietami. Często jak Panie stają przed wyzwaniem, co ubrać w ważnym momencie ich życia – czy zawodowym czy prywatnym – właśnie ten odpowiednio dobrany ubiór może pozwolić czuć się pewniej. Moda w moim przypadku to także wpływ na kreowanie wizerunku kobiety. Ważne są przy tym zdolności interpersonalne.
Widziałem, że z Twoich kreacji korzystają także gwiazdy znane z kolorowego ekranu.
Zgadza się. Miałam przyjemność współpracować z cenionymi artystami, takimi jak na przykład Justyna Steczkowska. Moje kolekcje nosili także zagraniczni aktorzy, których możemy znać z wielu produkcji dostępnych na popularnych platformach streamingowych. Niektóre artystki sięgały po moje suknie i ubierały je podczas gali rozdania Oscarów, czy nagród Emmy. Jest to dla mnie bardzo przyjemne. Człowiek czuje się doceniony, że gwiazdy takiego formatu wybierają właśnie moje kreacje. Na pewno działa to także pozytywnie na pozycjonowanie mojej marki. W przypadku polskich gwiazd stawiam na bezpośredni kontakt. Jeśli chodzi o artystów z USA, szczegółami zajmuje się agencja PR z Los Angeles, z którą współpracuję.
Współpraca z takimi ludźmi bywa trudna?
Ludzie Ci są zazwyczaj bardzo zdecydowani. Wizerunek jest dla nich niezwykle ważny. Jeśli ktoś występuje na scenie tyle lat, co ja żyję na tym świecie, to doskonale wie w czym czuje się dobrze. Nie dziwi mnie to wcale. Ja jednak potrafię słuchać ludzi i wiem wtedy jakie rzeczy proponować, by klient był zadowolony.
Kobieca marka roku 2024 trafiła w Twoje ręce. Czym zasłużyłaś na to wyróżnienie?
Organizatorzy, którzy zajmują się przyznawaniem nagród od ponad dekady, uznały, że zasłużyłam na tę nagrodę. Zrobiły badania rynku i zwróciły uwagę na moją markę. Moje kreacje cieszą się popularnością nie tylko wśród cele brytów, ale wielu innych kobiet, które po prostu mi zaufały. Myślę, że to był najważniejszy powód, dla którego zostałam nagrodzona. Jest to bardzo miłe, że ktoś docenił moje rzetelne wykonywanie tego zawodu na różnych polach.
Dodajmy, że Twoje kolekcje pokazywano na wielu pokazach mody i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
To prawda. Swoje kreacje pokazywałam już dwukrotnie na pokazach w Mediolanie, a także w Berlinie, Paryżu, Dubaju, czy Nowym Jorku, który stanowił część słynnego „Fashion Weeku”. Jako ciekawostkę dodam, że moje kreacje ubierały uczestniczki tegorocznej edycji popularnego telewizyjnego show „Taniec z Gwiazdami” i podczas jubileuszu konkursu „Miss Polonia”.
Wartoprzeczytać
Jakie są Twoje największe marzenia?
Chciałabym się nadal rozwijać, mieć wpisany swój własny pokaz wpisany w kalendarzu w ramach „Fashion Week” i sprawić, by moja marka zyskała jeszcze większy międzynarodowy rozgłos. Chciałabym się skupić na rozwijaniu dalszej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i nadal aktywnie działać z artystami.
Tego Ci właśnie życzę. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich słuchaczy Radia Łódź!