Kończy się proces łódzkiego adwokata od „trumien na kółkach”
Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie zakończył się we wtorek proces Pawła K., łódzkiego prawnika oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie osoby.
Prokurator Arkadiusz Szulc z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie w mowie końcowej zwrócił uwagę, że miejsce, w którym doszło do wypadku jest niebezpieczne, ponieważ poprzedza je zakręt – ograniczenie prędkości wynosi do 70 km/h. Według ustaleń biegłych auta oskarżonego i ofiar jechały z taką prędkością. Dodał, że obie ofiary miały zapięte pasy. Zaznaczył, że według biegłego mercedes nie miał usterek, a audi przeszło wcześniej badania techniczne i zostało dopuszczone do ruchu.
Oskarżyciel mówił, że do wypadku doszło, ponieważ oskarżony nie koncentrował uwagi na obserwowaniu drogi.
Można mieć drogi, napakowany w elektronikę samochód, ale to nie zwalnia od kierowcy od uważnej jazdy – mówił.
Według aktu oskarżenia Paweł K., kierując mercedesem, naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, przekroczył podwójną linię ciągłą i zjechał na przeciwny pas ruchu. Tym doprowadził do nieumyślnego wypadku drogowego – zderzenia z jadącym z przeciwka audi. W rezultacie kierująca i pasażerka audi zginęły na miejscu.
Niedługo po tym zdarzeniu adwokat nagrał film który opublikował w Internecie. Na nagraniu stwierdził, że wypadek by konfrontacją bezpiecznego samochodu z „trumną na kółkach” i m.in. dlatego te kobiety zginęły. Wypowiedź zamieszczona w mediach społecznościowych zbulwersowała opinię publiczną.
Oskarżony jest osobą uzależnioną od social mediów i to zachowanie po tym zdarzeniu powinno mieć znaczenie dla wymiaru kary lub środków karnych. Pierwszy raz spotykamy się, żeby oskarżony publikował film z tak negatywnym wydźwiękiem. Nie interesują go uczucia pokrzywdzonych. Nawet te przeprosiny są influencerskie. Oskarżony jest adwokatem, ojcem, a całe zachowanie po wypadku świadczy, że mamy do czynienia z osobą, która jakby miała 13 lat i nie rozumiała konsekwencji swoich działań – mówił prok. Arkadiusz Szulc.
Paweł K. nie przyznaje się do winy
Prokurator zażądał dla oskarżonego kary 5 lat pozbawienia wolności i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów. Chce także, by oskarżony wypłacił zadośćuczynienia dla rodzin ofiar – w wysokości od 10 do 50 tys. zł.
Obrońcy Pawła K. domagali się uniewinnienia ich klienta. W mowach końcowych zarzucili, że w postępowaniu nie zebrano wystarczającego, wyczerpującego materiału dowodowego. Wskazali, że opinie biegłych zawierają błędy i nieścisłości. Podkreślali, że dowody elektroniczne pochodzące z samochodu oskarżonego nie zostały w pełni zbadane.
Sąd ogłosił, że publikacja wyroku nastąpi 11 kwietnia. Proces toczy się od lutego 2023 roku. Oskarżony, który po raz pierwszy w tym roku stawił się w sądzie, nie przyznaje się do winy. We wtorek (1 kwietnia) nie zabrał głosu, ani nie zwrócił się do rodzin zmarłych kobiet, przychylając się jedynie do wypowiedzi swoich adwokatów.