Szlak Winnic Ziemi Łódzkiej – na jego trasie Brzeziny, Głowno, Bolimów, Kutno i Dobroń
Toskania, Burgundia czy Szampania to regiony, które kojarzą się nam ze słowem winnica. Gdy je słyszymy, mało kto myśli wówczas o regionie łódzkim, a to błąd, bo w naszym województwie powstaje coraz więcej winnic i co ważne, są one nagradzane na światowych konkursach. Dlatego Urząd Marszałkowski wspólnie z winiarzami z naszego regionu tworzy Szlak Winnic Ziemi Łódzkiej. A w czerwcu wyjeżdżają na misję gospodarczą do Luksemburga, która jest częścią projektu Lodzkie Go Benelux.
– Urząd Marszałkowski zaprasza nas do współpracy, żebyśmy razem wystąpili w Luksemburgu. Na pewno to też świadczy o tym, że nasze wina naprawdę są jakościowe i myślę, że chyba nikomu nie trzeba tego specjalnie udowadniać – podkreśla Sylwia Prośniewska, właścicielka winnicy pod Kutnem.
– Bardzo fajnie współpracujemy z marszałkiem i wojewodą. Jak były targi w Poznaniu, to też nam Urząd Marszałkowski pomógł – dodaje Jean Smolis, właściciel winnicy w Brzezinach, do których przeniósł się z Francji ze względu na swoją żonę. W Szampanii był dyrektorem technicznym winnicy.
Wzorując się na Wielkopolsce
Ponad rok temu winiarze z Łódzkiego spotkali się właśnie na targach w Poznaniu.
– Spotkaliśmy się z Jankiem Smolisem, mieliśmy obok siebie stoiska. Pomyśleliśmy żeby założyć stowarzyszenie, jak stojący naprzeciwko nas winiarze z Wielkopolski, gdzie wspiera ich Urząd Marszałkowski. Postanowiliśmy, że coś będziemy robić w tym kierunku – wspomina Sylwia Prośniewska.
I tak w marcu tego roku powstało Stowarzyszenie Winiarzy Ziemi łódzkiej.
– Pierwszym naszym celem to jest to, żebyśmy sformalizowali naszą współpracę, która już na co dzień funkcjonuje od kilku lat. To stowarzyszenie nie narodziło się wyłącznie z chęci marketingowej – podkreśla Przemysław Moraczewski, współwłaściciel winnicy pod Głownem, a także skarbnik stowarzyszenia.
Na razie Szlak Winnic Ziemi Łódzkiej ma tworzyć 5 upraw z okolic Brzezin, Głowna, Kutna, Bolimowa i Dobronia.
– Chyba, że dołączą inni. My na przykład powstaliśmy w 2018 r. i to będą podobne lata powstania naszych winnic – mówi Sylwia Prośniewska.
Niektóre winnice mają jednak dłuższą historię.
– To historia od 1797 r. , historia chrześniaka króla Stanisława Leszczyńskiego. To opowieść o winach, o koniach o powozach, o 120 hektarach gospodarstwa i o tym, jak w pięć osób można to wszystko robić – zaznacza Maciej Jurczyk, szef marketingu w winnicy pod Dobroniem.
Zamiast spać, odymiają winnice
Jak zaznacza Przemysław Moraczewski, winnica nie jest najlepszą koncepcją na emeryturę.
– Na emeryturę tylko wtedy, gdy ma się taki kapitał, że po prostu ktoś będzie za nas to prowadził. Winnica wymaga dużo wysiłku, trzeba jej poświęcić dużo energii, więc powiedziałbym, że wiek średni jest dobrym okresem na to, żeby zacząć. Niekoniecznie emerytura. W ostatnich tygodniach wszyscy praktycznie mieli problem z przymrozkami, więc w nocy zamiast spać, jeździliśmy tam po polach i różnymi sposobami walczyliśmy o nasze zbiory – przyznaje Moraczewski.
Co roku majowych przymrozków obawia się też Ewa Frączyk, która razem z mężem prowadzi winnicę pod Bolimowem.
– Ale potrafimy sobie radzić. Winnica ma powierzchnię jednego hektara. Obstawiamy ją belami słomy, które podpalamy, w ten sposób odymiamy winnicę i podgrzewamy powietrze – tłumaczy Ewa Frączyk.
– We francuskich czy włoskich winnicach też były zapalane znicze, by po prostu dymem odgonić przymrozek, więc u nas też to się dzieje – dodaje Sylwia Prośniewska.
Klimat jak we Włoszech 30 lat temu
Klimat w Polsce coraz bardziej przypomina ten, który od dawna był domeną północnych Włoch.
– Mniej więcej teraz w Polsce mamy taki klimat, jak 30 lat temu na północy Włoch. Tak się zmieniły strefy klimatyczny. Żyjemy więc w trochę w innej już rzeczywistości i jakby z każdym rokiem temperatury nam pokazują, że mamy coraz lepsze warunki do produkcji win, już nie tylko białych, ale nawet czerwone zaczynają coraz lepiej nam wychodzić – zapewnia Przemysław Moraczewski.
– Każdy z winiarzy różni się stylem robienia win, rodzajami upraw, metodami produkcji. Myślę, że jakością jesteśmy w stanie ścigać najlepszych Europejczyków już w tym momencie – dodaje Maciej Jurczyk.
Posłuchaj więcej o Szlaku Winni Ziemi Łódzkiej: