Pościg w Tomaszowie Mazowieckim
Sceny niczym z filmów akcji rozegrały się we wtorek (9 maja) rano na tomaszowskich ulicach. – Policjanci zauważyli poszukiwanego listem gończym 29-latka na ul. Szerokiej. Jechał dostawczym volkswagenem. Funkcjonariusze udali się w kierunku ul. Kwiatowej, by odciąć drogę mężczyźnie i zatrzymać go do kontroli. Widząc nadjeżdżającego volkswagena, funkcjonariusze wykorzystując tarczę sygnalizacyjną, dali znak do zatrzymania się pojazdu. Kierowca zatrzymał się, ale kiedy policjant podchodził do niego, ten gwałtownie ruszył na wstecznym biegu, uderzając drzwiami pojazdu w funkcjonariusza – mówi asp. sztab. Grzegorz Stasiak, oficer prasowy KPP w Tomaszowie Mazowieckim.
Następnie 29-latek uderzył w zaparkowanego na ulicy busa. Nie przeszkodziło mu to jednak w kontynuowaniu ucieczki. Policjanci ruszyli w pościg za uciekinierem, poprosili również o wsparcie.
Uciekinier miał ponad 2,5 promila
29-latek jechał całą szerokością jezdni i przy każdorazowej próbie wyprzedzenia, próbował zepchnąć z drogi policyjne auto. Zjeżdżał na trawniki i chodnik, zmuszając tym samym pieszych do ucieczki przed potrąceniem. – 29-latek po wjechaniu w osiedle przy ul. Koplina porzucił auto i kontynuował ucieczkę pieszo, wbiegając w zabudowania. Po chwili został zatrzymany przez policjantów w rejonie ul. Niebrowskiej – dodaje asp. sztab. Grzegorz Stasiak.
Okazało się, że uciekinier jest pijany. Badanie wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Policjanci ustalili również, że mężczyzna ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, a auto którym się poruszał nie posiada badań technicznych dopuszczający do ruchu.
Mężczyznę doprowadzono do komendy, gdzie trzeźwiejąc spędził noc w policyjnym areszcie. Usłyszał zarzuty:
- niezatrzymania się do policyjnej kontroli,
- kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu (mimo orzeczonego dożywotniego zakazu sądowego),
- czynnej napaści na interweniujących policjantów.
Grozi mu nawet do 10 lat więzienia. 29-latek odpowie również za spowodowanie zdarzenia drogowego, za co grozi kara grzywny. O dalszym losie zatrzymanego zdecyduje sąd.