Cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, do tego grzywna i nawiązki oraz pokrycie części kosztów sądowych – sąd wydał wyrok w sprawie studenta, który na początku kwietnia zeszłego roku przy łódzkiej archikatedrze oblał farbą pomnik Jana Pawła II.
Twarz papieża została pomazana żółta farbą, ręce czerwoną. Dodatkowo czerwoną farbę wylano na inne elementy pomnika. W trzech miejscach dopisano również białą farbą „Maxima Culpa”, co z języka łacińskiego oznacza „wielka wina”.
Wyrok jak wyrok, nie podoba mi się, ale uzasadnienie sądu przebiło wszystko – mówi w rozmowie z Radiem Łódź mecenas Piotr Paduszyński, pełnomocnik oskarżonego:
Na sali, pod godłem polskim, z łańcuchem z orłem na szyi sąd mówi, że doktryna katolicka pozostaje pod ochroną państwa polskiego albo że w Polsce Jan Paweł II jest drugą osobą po Bogu. Albo dla odmiany że kościół odszedł od doktryny biblijnej i w tej chwili można powiedzieć, że się oddaje bałwochwalstwu czcząc pomniki, to powiem tylko tyle. Ciekaw jestem, co będzie z tego wszystkiego napisane w uzasadnieniu pisemnym, o które poproszę jutro – mówił mecenas.
Wyrok nie jest prawomocny – obrona już zapowiada jego zaskarżenie.
Kara więzienia za wyrażenie poglądów czyni tę sprawę na poziomie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, to jest reakcja absolutnie przesadzona – dodaje Paduszyński.
Według wyroku Paweł W. ma zapłacić łącznie około trzech i pół tysiąca złotych.