Polski klasyk w Warszawie
Ekstraklasowe mecze Widzewa Łódź i Legii Warszawa od lat elektryzują piłkarską Polskę. Największe emocje wzbudzały w latach 90. ubiegłego stulecia, gdy oba zespoły walczyły o najwyższe cele. Nic dziwnego, że te potyczki doczekały się określeń: polskie El Clasico, derby Polski, piłkarski czy też polski klasyk.
W XXI wieku sytuacja wygląda inaczej. Widzew jest co najwyżej ligowym średniakiem, który przez 8 lat walczył o powrót do ekstraklasy, zaczynając od zera, tzn. IV ligi. Gdy jednak już trafił do elity, to z sezonu na sezon poprawia swoją pozycję. Kibice liczą, że w rozgrywkach 2024/2025 będzie podobnie. Na razie jest na dobrej drodze. Zespół Daniela Myśliwca po 13. kolejkach plasuje się w tabeli na 8. miejscu (19 punktów).
Na który mecz 14. kolejki PKO BP #Ekstraklasa czekacie najbardziej? 😀🏟️ pic.twitter.com/Pbv1lXXJIf
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) November 2, 2024
Ostatnie występy zespołu z al. Piłsudskiego nie napawają jednak optymizmem. W poprzedni weekend w fatalnym stylu przegrali u siebie z Górnikiem Zabrze (0:2). W środku tygodnia męczyli się w Pucharze Polski z trzecioligową Lechią Zielona Góra. Wprawdzie awansowali do 1/8 finału, ale do osiągnięcia celu potrzebowali konkursu rzutów karnych. Ostatnią „jedenastkę” wykorzystał Fran Alvarez, czyli bohater poprzedniego meczu z Legią. Ale o tym za chwilę.
Warszawianie w tygodniu także zapewnili sobie awans do najlepszej „16” PP. „Wojskowi” w Legnicy pokonali pierwszoligową Miedź (2:1). Warto jednak zaznaczyć, że to podopieczni trenera Goncalo Feio musieli gonić wynik. Podobny scenariusz miało ich ostatnie ligowe spotkanie z GKS-em Katowice. Przegrywali z GieKSą przy Łazienkowskiej 0:1, by następnie wbić rywalom aż cztery gole i awansować na 5. miejsce w tabeli. Jeśli Legia wygra także w niedzielę, przybliży się do czołówki. W przypadku zwycięstwa Widzewa, łodzianie będą mieli taki sam dorobek, jak Legia. Jest o co grać.
Widzew wygra z Legią przy Łazienkowskiej po 27 latach?
Wspomniany wcześniej został Fran Alvarez. W poprzednim sezonie napisał na stadionie przy al. Piłsudskiego historię. Hiszpan strzelił Legii gola i zapewnił Widzewowi triumf nad odwiecznym rywalem po 23 latach przerwy.
Czerwono-biało-czerwoni mają do napisania jeszcze jedną historię. A to dlatego, że w stolicy łodzianie nie wygrali od 27 lat. Ostatni raz podnieśli przy Łazienkowskiej trzy punkty z murawy 18 czerwca 1997 roku. W spotkaniu, które obrosło legendą, przegrywali już 0:2, by w pięć minut zdobyć trzy bramki. W ten sposób pozbawili Legię nie tylko zwycięstwa, ale i mistrzostwa Polski. A na koniec sezonu 1996/1997 to właśnie podopieczni nieodżałowanego trenera Franciszka Smudy założyli na szyje złote medale.
27 lat. Gdy Widzew ostatni raz wygrywał z Legią na jej terenie, prezydentem naszego kraju był Aleksander Kwaśniewski. W USA szefował Bill Clinton, który „palił trawę, ale się nie zaciągał”. Tak przynajmniej twierdził Kazik w swoim przeboju „12 groszy”. Kultowy utwór miał swoją premierę właśnie w 1997 roku. Podobnie, jak „Takie tango” Budki Suflera, przy którym bujała się cała Polska. I jeszcze jedna kartka z kalendarza – dziesięć dni po zwycięstwie łodzian w stolicy miała również miejsce walka Mike’a Tysona z Evanderem Holyfieldem, w której „Bestia” odgryzł rywalowi kawałek ucha. Szmat czasu.
🎙️ Mateusz Żyro przed #LEGWID:
“Wiemy, że od 1997 roku Widzew nie wygrał przy Łazienkowskiej. W poprzednim sezonie napisaliśmy jednak nową historię i zwyciężyliśmy po wielu latach w Łodzi. Teraz czas powtórzyć to w Warszawie”.Oglądaj 🔗 https://t.co/5eCJhslBmT pic.twitter.com/qW8LL8W8R8
— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) November 2, 2024
Pierwszy gwizdek sędziego Damiana Sylwestrzaka z Wrocławia zabrzmi na stadionie przy Łazienkowskiej o godz. 20.15. Polski klasyk w Warszawie będzie można śledzić za pośrednictwem Radia Łódź. Transmisję audio przeprowadzimy w kanale internetowym Radio Łódź Extra. A na radiolodz.pl dostępna będzie tradycyjna relacja tekstowa.