Niebezpieczne wypalanie trawy
W regionie strażacy interweniowali już kilka razy i twierdzą, że jedynie deszcz może chwilowo wyhamować ten proceder, ponieważ ludzie wciąż lekceważą zagrożenie i kary grożące za wypalanie.
W miniony weekend strażacy z komendy powiatowej w Sieradzu gasili pożar traw przy rzece Warcie. W tym miejscu i na pobliskich łęgach każdej wiosny prowadzonych jest wiele takich akcji. To wymaga zaangażowania dużych sił i środków.
– Sam pożar traw, mimo że brzmi może dość banalnie z punktu widzenia taktyki działań gaśniczych, jest naprawdę bardzo nieprzewidywalny. Wyższa trawa naprawdę pali się bardzo szybko i często pożary uciekają spod kontroli i tragicznie kończą się dla ludzi, ale często również dla mienia, dla sąsiednich zabudowań czy też lasu. Musimy mieć świadomość tego, że to jest umocowane w przepisach. W kodeksie karnym również przewidziane są za to kary – mówi st. kpt. Krzysztof Ignaczak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu.
Pożary traw zazwyczaj są wielkopowierzchniowe, a dotarcie na miejsce zdarzenia często trudne. Czasem strażacy muszą przejść ze sprzętem kilkaset metrów. Krzysztof Ignaczak zwraca uwagę, że w ogniu giną również zwierzęta. Kilka lat temu, w okolicach Sieradza, w wypalonej trawie znaleziono zwłoki mężczyzny.