PGE Skra Bełchatów faworytem
MVP spotkania wybrano Mateusza Bieńka. Faworytami sobotniego (15 października) meczu byli siatkarze PGE Skry Bełchatów. Początek spotkania pokazywał dlaczego. Gospodarze dobrze przesuwali się w bloku i nawet, jeśli nie punktowali w tym elemencie, to znaczniej łatwiej broniło im się po wyblokach. Szybko PGE Skra Bełchatów objęła czteropunktowe prowadzenie (6:2), które utrzymywała niemal do końca (20:16). Wtedy przebudzili się gdańszczanie. Gospodarze mieli problemy z zagrywką Lukasa Kampy. To pozwoliło przyjezdnym doprowadzić do remisu 20:20. Końcówkę lepiej wytrzymali siatkarze Trefla, zwyciężając 25:23. Świetnie grali Bartłomiej Bołądź i Maciej Sawicki (obaj po sześć punktów). Ten drugi został przywitany w Hali Energia w Bełchatowie, otrzymując pamiątkowy plakat.
Filipoo Lanza brylował na zagrywce i kontrach
W zespole PGE Skry najlepiej w pierwszym secie prezentował się Mateusz Bieniek (5 pkt.). Początek drugiego seta w wykonaniu gospodarzy był jeszcze lepszy niż w pierwszym (6:1). Tę “zaliczkę” podopieczni Joela Banksa utrzymywali. Znów zrobiło się 20:16. Po punkcie dla gości na 20:17, trenerowi przypomniała się chyba wcześniejsza partia, bo od razu wziął czas. To pomogło. Po powrocie na parkiet Bołądź zaserwował w siatkę. Bełchatowianie utrzymywali dobrą grę. Na zagrywce i w kontrach brylował Filippo Lanza. Włoch po dwóch setach miał na koncie 12 punktów (o jeden mniej od Bołądzia), a gospodarze wygrali 25:22, doprowadzając do remisu w całym spotkaniu. W trzecim secie niewiele się zmieniło.
Gdańszczanie mozolnie odrabiali przewagę PGE Skry
Na początku PGE Skra Bełchatów uzyskała kilkupunktową przewagę (13:9), którą gdańszczanie mozolnie odrabiali. Trefl był blisko doprowadzenia do remisu. Przy wyniku 22:21 dla PGE Skry, goście mieli kontrę, ale łokciem obronił Aleksandar Atanasijević, a później rywale wpadli w siatkę. Po ich kolejnym błędzie było już 24:21 i zaczęły się nerwy. Kłócili się siatkarze na parkiecie, kłócili rezerwowi Trefla ze sztabem szkoleniowym bełchatowian. Po powrocie do gry przyjezdni popełnili błąd ustawienia i kolejny set padł łupem gospodarzy (25:21). Do najlepiej punktujących w zespole Banksa dołączył Atanasijević (10). Więcej “oczek” zdobyli do tego momentu Lanza (15) i Bieniek (11).
W czwartym secie ponownie doby początek bełchatowian
Czwarty set nie mógł być inny niż trzy wcześniejsze. Znów dobry początek bełchatowian i następnie pogoń gości. Tym razem jednak było więcej nerwowości. Iskrzyło przy siatce. Gości prowadził Bołądź. U gospodarzy ciężar ataków rozłożony było w miarę po równo. Do tego dwa ważne punkty zdobył Grzegorz Łomacz. Rozgrywający najpierw schował ręce po niedokładnym przyjęciu, czym zmylił przeciwników, a następnie popisał się pojedynczym blokiem. Siatkarze PGE Skry podkręcili jeszcze tempo (20:15). Końcówka już zdecydowanie należała do gospodarzy, którzy wygrali 25:18, a całe spotkanie 3:1. MVP spotkania wybrany został Bieniek, który zdobył łącznie 13 punktów. Więcej u gospodarzy mieli Lanza (20) i Atanasijević (14). U gości świetnie spisał się Bołądź (22). PGE Skra Bełchatów wygrała w tym sezonie trzeci raz. Bełchatowianie przegrali raz, w pierwszej kolejce w Zawierciu 2:3.