Wartoprzeczytać
Parlament Europejski przeciwko fast fashion
Pomysł walki z fast fashion zyskał aprobatę wszystkich grup politycznych w Parlamencie Europejskim – za rozwiązaniem zagłosowało 600 osób, przeciw było jedynie 17.
Fast fashion, czyli idea szybkiej mody, najczęściej promowana przez tzw. sieciówki to nic innego, jak masowa produkcja ubrań sprzedawanych po niskich cenach i w dużych nakładach. Kupujemy ubrania za gorsze, ale o bardzo niskiej jakości. Trendy w modzie zmieniają się ultraszybko, a dodatkowo napędzają to media społecznościowe.
Łodzianie przyznają, że w tzw. sieciówkach jakość ubrań jest słaba. – Wydaje się, że ilość bawełny do produkcji ubrań jest znikoma – mówi jeden z mieszkańców. – Ubrania szybko się mechacą – zauważa inna z łodzianek. – Nie opłaca się kupować odzieży słabej jakości – dodaje kolejna.
„Kupowanie odzieży z drugiej ręki nie jest już wstydem”
Nowe ubrania mają być bardziej wytrzymałe, służyć dłużej, być łatwe do naprawy, ponownego użycia lub recyklingu. Jak zauważa dr hab. Katarzyna Wróblewska, prodziekan Wydziału Sztuk Projektowych ASP w Łodzi, obecnie zmieniło się podejście do tzw. second handów. – Kupowanie odzieży z drugiej ręki nie jest już wstydem – dodaje.
Badania wskazują, że kupujemy coraz więcej. Z analiz Biura Parlamentu Europejskiego wynika, że w ostatnich dekadach ilość ubrań kupowanych przez mieszkańców UE wzrosła o 40 procent.
Unijni politycy chcą także zakazania firmom spalania towarów niesprzedanych lub pochodzących ze zwrotu. Nowe przepisy miałyby zobowiązać firmy do podawania do wiadomości publicznej informacji o zamiarze zniszczenia produktów. Szacuje się, że producenci palą co roku tekstylia za miliardy euro.