Konflikt o parking przed blokiem przy ulicy Przędzalnianej 149/155
O parkingu niezgody przed blokiem nr 7 przekonała się pani Karolina wraz ze swoim mężem – panem Jakubem, którzy zamieszkują w wieżowcu obok.
– Jako mieszkańcy w zasadzie już od 2 lat należymy tutaj do społeczności, gdzie przy bloku znajduje się parking rzekomo dla wszystkich członków spółdzielni mieszkaniowej, natomiast jego użytkowanie jest bardzo kontrowersyjne, ponieważ zarówno mnie, jak i mojego męża spotkała kara za parkowanie w tym miejscu, a mianowicie przebite opony – podkreśla pani Karolina.
Dochodzimy do instrukcji parkowania: „parkuj między liniami”, ale nie ma żadnej informacji, kto może z tego korzystać.
– Dokładnie. Z informacji, które otrzymaliśmy od kierownika spółdzielni, podobno parking jest dla wszystkich członków spółdzielni mieszkaniowej. Parking znajduje się na rogu jednego i 2 bloku – zaznacza pani Karolina.
Wszyscy mogą parkować
Pan Jakub taką informację uzyskał podczas rozmowy telefonicznej z Tomaszem Kaszczykiem, pracownikiem Spółdzielni Mieszkaniowej Zarzew.
– Nie została wykonana w żaden sposób inicjatywa. Nawet jeżeli ja prosiłem, nie została zamieszczona informacja, że parking przed blokiem numer 7 należy do spółdzielni, to nie jest własność mieszkańców tego bloku. Blok numer 8 nie ma prywatnego parkingu, na którym ma zostawiać samochody – podkreśla pan Jakub.
– Generalnie na żadnym osiedlu nie napiszemy, że mogą wszyscy parkować, bo się lokatorzy denerwują. Do mnie dzwonią tak samo z innych bloków i mówią, skarżą, donoszą, że parkują lokatorzy z innych bloków i są temu przeciwni. Także, ja nie powieszę takich ogłoszeń, że każdy może zaparkować, bo do mnie będą mieli lokatorzy pretensje – tłumaczy Tomasz Kaszczyk.
Ten parking należy do mieszkańców bloku numer 7 czy 7 i 8?
– Do numeru 7 z tego co wiem – mówi jeden z mieszkańców Zarzewa.
– Do bloku 7 – przekonuje druga mieszkanka.
– Wydaje mi się, że 7 i 8 – dodaje kolejny mieszkaniec osiedla.
– Teoretycznie 7, ale praktycznie 7 i 8 – wyjaśnia mieszkanka.
Wyłamane lusterko
– Kilka tygodni temu to było. Ja zaparkowałam swoje prywatne auto w zasadzie pod moim oknem. Okazuje się, że to też nie jest bezpieczne miejsce i w miejscu, gdzie parkują wszyscy mieszkańcy, to jest taki pas ulicy, ale częściowo też dostępne do parkowania. Tam parkuje nie tylko ja. Jest to wyznaczone miejsce do parkowania, natomiast tam rano, gdy chciałam się udać do pracy, no niestety zostałam przykry widok wyłamane go elektrycznego lusterka – mówi pani Karolina.
Czy zdarzają się jakieś akty wandalizmu?
– Słyszałam, że tutaj często kradną samochody, nawet siostrze tu kradli z tego parkingu, ale tak żeby ktoś tam mścił się, że ktoś zaparkował i nie słyszałam – mówi jedna z mieszkanek osiedla.
– Słyszałem, narzeczona mi ostatnio o tym właśnie mówiła, że coś się działo, że policja u nas właśnie była u nas i spisywała narzeczoną – dodaje drugi mieszkaniec Zarzewa.
Pani Karolina i pan Jakub zapewniają, że nie mają konfliktu z sąsiadami.
– Powiem panu, że wręcz przeciwnie. Od kiedy się wprowadziliśmy w zasadzie, no nie mogę powiedzieć, że znamy tutaj wszystkich. Posiadamy też psa, więc bardzo często wychodzimy i bardzo często widzimy sąsiadów z bloków obok z bloku tego samego nie mamy żadnych konfliktów, staramy się żyć z jakiejś wspólnocie – mówi pani Karolina.
Tylko atrapy
Przez chwilę była nadzieja w kamerach zamontowanych na bloku nr 7, dzięki którym można było namierzyć wandala.
– Kamery, które są umieszczone na naszym bloku, to jest monitoring osiedlowy czy coś takiego, czy to są po prostu atrapy? – dopytuje administrację pan Jakub.
– To są atrapy zamontowane przez mieszkańców – mówi pracownik spółdzielni.
Przed wieżowcem jest parking, który należy do Urzędu Miasta. Na parkingu przed blokiem nr 7 parkują jego mieszkańcy, choć może z niego skorzystać każdy – mówi pracownik Spółdzielni Mieszkaniowej “Zarzew” Tomasz Kaszczyk.
– Blok 8 ma tamten swój przypisany – to działka terenu miasta, ale mogą tam parkować. Natomiast zabronione nie jest, jak ktoś może zaparkować na cudzym parkingu, to przecież parkingi są ogólnodostępne i nie mogę napisać, że tylko wasz parking. No bo jak ktoś przyjedzie jakiś nawet znajomy czy z rodziny ktoś czy jakiś sąsiad z innego bloku. Bo to też on ma tam prawo zaparkować – mówi Tomasz Kaszczyk.
– Na razie jest spokój, aczkolwiek auto staram się parkować z dala od parkingu, na którym się właśnie znajdujemy, czyli od tego konfliktowego – zapewnia pani Karolina.