Organizowanie kuligów na drogach publicznych jest zabronione
Aura sprzyja i coraz częściej można zobaczyć pojazdy, które ciągną za sobą kilka par sanek. Organizator naraża uczestników zabawy na niebezpieczeństwo, a siebie na karę.
Co roku policja odnotowuje niebezpieczne zdarzenia z udziałem kuligów na drogach publicznych, jak ten w powiecie kutnowskim, gdzie traktorzysta ciągnący sanki zderzył się z samochodem osobowym. Wtedy kobieta i 6-letnie dziecko trafili do szpitala z poważnymi urazami. Organizowanie kuligu na drodze publicznej jest zabronione i zagrożone mandatem, a przemawia za tym wiele okoliczności, informuje sierż. sztab. Katarzyna Biniaszczyk z Komendy Powiatowej Policji w Zduńskiej Woli.
– Nawet przy prędkości poniżej 20 km/h, w razie upadku, pasażer sanek może zrobić sobie krzywdę. Wpadnięcie do rowu lub uderzenie w drzewo może zakończyć się tragedią. Jadąc za samochodem można uderzyć w ciągnące nas auto, do tego trzeba też doliczyć brak bezpośredniej komunikacji z kierowcą, który w aucie nie słyszy osób ciągniętych za sobą – mówi sierż. sztab. Katarzyna Biniaszczyk.
Posłuchaj:
Organizatorowi kuligu grozi mandat w wysokości 300 zł i 10 punktów karnych
Kierowca pojazdu, który organizuje kulig na publicznej drodze, może otrzymać mandat w wysokości 300 zł i 10 punktów karnych. Jeśli dojdzie do poważnego wypadku w grę wchodzi kara do 8 lat pozbawienia wolności.