Coraz więcej polskich firm wprowadza dodatkowe nietypowe urlopy, takie jak “psiacierzyński” czy urlop z powodu… złamanego serca. Według Grupy Progres wspierają one dobrostan pracowników i zyskują popularność. Mateusz Smoczyński, pracodawca, popiera takie rozwiązania. Na razie oferuje w swojej firmie dodatkowe dni urlopowe, których nie przewiduje kodeks pracy.
My mamy więcej dni urlopowych, które dajemy pracownikom. Mamy wolną Wigilię… zanim to było modne. Mamy też wolny dzień w sylwestra. Staramy się także akcje wolontaryjne robić razem, tyle że w godzinach pracy jako zespół – podkreśla Mateusz Smoczyński.
Kluczowe jest, aby czas wolny został przeznaczony na aktywności, które pozwalają na rozwiązanie problemu albo regenerację.
Rozumiem intencje pomysłodawców takiego rozwiązania, które mają dać pracownikom przestrzeń na to, żeby zająć się sobą w sytuacji trudnej. Natomiast z drugiej strony, aby taki dzień wolny miał rzeczywiście wartość, to trzeba zadać pytanie, jak jakościowo go spożytkujemy? Jeżeli ktoś mając wolny dzień, ma stosować tak zwane nieadaptacyjne strategie radzenia sobie z kryzysem, czyli na przykład leżeć w łóżku, spożywać alkohol, używać różnych używek – to ten dzień nic nie zmieni. Ten dzień tylko pogłębi stan kryzysu – mówi Robert Milczarek, psycholog.
Pracownik zgodnie z kodeksem pracy na umowie o pracę ma prawo do 20 lub 26 dni urlopu wypoczynkowego, w zależności od stażu pracy.
Z tego przysługują mu 4 dni urlopu na żądanie, które są odliczane od całkowitej puli urlopu.
Pracodawca może jednak w swojej firmie wprowadzić rozwiązania, które są korzystniejsze niż zapisy kodeksu.