Posłanka zarzuca niegospodarność WSRM w Łodzi
Paulina Matysiak, posłanka partii Razem, w otwartym liście do marszałek Joanny Skrzydlewskiej pisze o niegospodarności łódzkiego pogotowia. Zaznacza, że w WSRM podejmowane są decyzje, które mają rzutować na pracę personelu i bezpieczeństwo pacjentów. Wszystkie zarzuty wychodzą od pracowników stacji i dotyczą m.in. wyłączenia kilkuset numerów służbowych i zatrudnienia zewnętrznej firmy medycyny pracy.
Dane finansowe wskazywały na wielokrotne zawyżanie kosztów funkcjonowania medycyny pracy, chociażby kwestii likwidacji umów o pracę i zastępowanie ich umowami cywilno-prawnymi – mówi Paulina Matysiak.

Dyrektor WSRM w Łodzi odpiera zarzuty
Bogusław Tyka, dyrektor łódzkiego pogotowia, który po kilku latach przerwy powrócił na stanowisko, odpiera zarzuty i dodaje, że skargi są zemstą byłych pracowników.
Jest grupa osób, która w sposób wyjątkowo dotkliwy odczuła zmianę władzy władza. Wszystkie zarzuty to wierutne kłamstwa. Ostatnio zatrudniliśmy osiem osób na umowę o pracę. Analiza wykazała, że pewna grupa nie generowała żadnego ruchu głosowego, czyli tak naprawdę karty były martwe – dodaje.

Posłanka Paulina Matysiak zarzuca marszałek Joannie Skrzydlewskiej wielomiesięczne ignorowanie skarg pracowników. Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego czeka jednak na wyjaśnienia ze strony pogotowia.