Nie dla spalarni śmieci w EC4 – kolejny protest
We wtorkowy (29 listopada) wieczór mieszkańcy łódzkiego Widzewa ponownie spotkali się, by protestować przeciwko budowie spalarni śmieci w EC4. Niemal dekadę temu władze Łodzi wydały pozwolenie francuskiej korporacji na realizację tej inwestycji. W związku z tą decyzją toczy się proces sądowy, a mieszkańcy wciąż protestują. Założyli także w Internecie grupę “Nie dla spalarni śmieci w EC4”. Swój sprzeciw ws. budowy spalarni wyraża także Rafał Górski z Instytutu Spraw Obywatelskich.
– Problemem są nie tylko dioksyny i rakotwórcze furany. Zalicza się do nich także spadek cen nieruchomości znajdujących się wokół planowanej spalarni. Ponadto Komisja Europejska jest przeciwna budowaniu spalarni i inwestuje w kompostowanie, recycling i odzyskiwanie. Rady na odpady to nie spalanie, ale wszelkie inne formy ich odzyskiwania – zaznacza Rafał Górski.
Spalarnia rzeczywiście szkodliwa dla okolicznych mieszkańców?
Zdania ws. budowy spalarni na terenie łódzkiej elektrociepłowni są jednak podzielone. Nie wszyscy mówią nie dla spalarni śmieci w EC4.
– Nie jestem aż takim pesymistą, żeby powiedzieć, że mieszkańcom się pogorszy. W tej chwili warunki są tak fatalne, że przy dobrej gospodarce odpadami, poprawieniu systemów ogrzewania miasta, można uzyskać dużo lepsze efekty. Spalanie na wysokich kominach oddziałuje na inne sąsiedztwo, nie to znajdujące się w pobliżu. Nie wszyscy jednak myślą w takich kategoriach i raczej patrzą na to wszystko od strony wizualnej – podkreśla prof. Tadeusz Markowski z Uniwersytetu Łódzkiego.
Do widzewskiej spalarni miałoby trafiać 200 tys. ton odpadów rocznie z całej Polski. W ciągu roku Łódź produkuje około 70 tys. ton śmieci.
Jakie jest stanowisko miasta w tej sprawie? Zapytaliśmy o to Macieja Riemera, dyrektora Departamentu Ekologii i Klimatu UMŁ.