Test kolejnego autobusu, tym razem hybrydowego, ma się rozpocząć w tym tygodniu
Od końca tego tygodnia do 20 grudnia potrwa test kolejnego autobusu na łódzkich ulicach. Tym razem będzie to Mercedes Citaro hybrid, który posiada silnik spalinowy, ale jest dodatkowo wspierany napędem elektrycznym. Jeszcze przed świętami ma on kursować na liniach: 55, 64A i 64B, 72A, 72B, 75A i 75B. Natomiast w ubiegłym tygodniu rozpoczęły się testy przegubowego elektryka MAN Lion’s 18 E.
Właśnie o autobusy elektryczne na stanie łódzkiego przewoźnika i plany dalszego ich zakupu dopytuje władze miasta Justyna Chojnacka-Duraj, radna KO.
– Wiele osób sceptycznie odnosi się do upowszechnienia się i skokowego wzrostu liczny pojazdów elektrycznych w miastach, mimo że sama idea prima facie wydaje się słuszna – podkreśla w interpelacji radna Justyna Chojnacka-Duraj.
Do 2029 r. łódzki przewoźnik chce pozyskać 116 elektryków
MPK-Łódź, które ma na stanie 17 elektryków volvo w wersji solo i 8 przegubów Solarisa, planuje dalsze zakupy tego typu taboru.
– Polityka odnowy taboru autobusowego MPK-Łódź uwzględnia konieczność zachowania zgodności z postanowieniami ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych – podkreśla w odpowiedzi na interpelację radnej Wojciech Rosicki, sekretarz miasta.
Zgodnie z wcześniejszymi założeniami w 2023 r. planowana była dostawa 17 elektryków. Pod koniec roku można już tę liczbę skorygować, bo jak na razie dostarczonych zostało 8 zakupionych elektrycznych Solarisów. Sprowadzono je do Łodzi w listopadzie, ale jeszcze nie wprowadzono do eksploatacji. Na kolejne lata dwa lata dostawy również są przewidywane. W 2024 r. do Łodzi ma dotrzeć 15 sztuk, a w 2025 aż 35 elektrycznych autobusów.
Przerwa w dostawach nastąpi w 2026 r., ale już rok później łódzki przewoźnik zakłada dostawę 40 elektryków. W 2028 również ma nastąpić przerwa w wymianie taboru na elektryczny. Jednak na 2029 r. r przewidziano dostawę kolejnych 18 sztuk. Tym samym łącznie od 2023 do 2029 r. MPK-Łódź pozyskałoby aż 116 elektryków.
Autobusy elektryczne i środowisko
Radna Justyna Chojnacka-Duraj dopytuje też o oddziaływanie tego typu taboru na środowisko.
– Całościowe badania we wskazanym zakresie nie były prowadzone na terenie Łodzi, niemniej jednak autobusy elektryczne mają liczne zalety, które wpływają na stan środowiska naturalnego w miastach – odpowiada radnej KO Wojciech Rosicki.
Zalety elektryków wymieniane przez sekretarza miasta to m.in. zdecydowanie niższa awaryjność niż w przypadku autobusów spalinowych, przez co przedłuża się okres ich żywotności.
– Jest to związane z wieloma czynnikami, np. z brakiem systemu chodzenia, systemu dolotowego i wydechowego, zaworów a także brakiem wałków rozrządu – wyjaśnia w odpowiedzi na interpelację Wojciech Rosicki.
Elektryki nie posiadają też zbiorników na paliwo, więc wpływa to na obniżenie ich kosztów eksploatacyjnych i redukcję masy. Sekretarz podkreśla też, że elektryki nie emitują szkodliwych substancji do atmosfery w miejscu użytkowania i przyczyniają się do redukcji zanieczyszczeń miejskich oraz poprawy jakości powietrza. Do tego podczas eksploatacji generują mniejsze ślady węglowe w porównaniu do autobusów z napędem konwencjonalnym.
– Eksploatacja autobusów elektrycznych w Łodzi przynosi efekt w postaci ograniczenia lokalnej emisji dwutlenku na poziomie ok. 600 ton CO2 rocznie – dodaje sekretarz miasta.
Poza tym autobusy elektryczne są energooszczędne, bo ich silniki przekształcają większy procent energii na napęd w porównaniu do silników spalinowych. i korzystają z technologii odzyskiwania energii podczas hamowania.
0,52 awarii na 10 tys. wozokilometrów
Za 17 elektryków marki Volvo łódzki przewodnik zapłacił około 38 mln zł. Jednak unijne dofinansowanie do nich było na poziomie 86 proc. Statystki co do ich awaryjności w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy łódzki przewoźnik określa jako: „odnotowano 0.52 awarii na 10 tys. wozokilometrów”.
Natomiast za 8 elektrycznych Solarisów MPK-Łódź zapłaciło ponad 23 mln zł. W tym przypadku poziom unijnego dofinansowania wynosił 67 proc. Nie zostały one jeszcze wprowadzone do eksploatacji, więc nie można w tym przypadku mówić o awaryjności.