Miłosz z Radomska uratował ojczyma, który zasłabł podczas jazdy A1
Kilka tygodni temu, kiedy ojczym Miłosza Kwaśniaka, jadąc autostradą A1, zasłabł, ten bez wahania wybrał numer 112. Instruowany przez dyspozytorkę zabezpieczył mężczyznę, do przyjazdu pomocy.
– Minęliśmy już Łódź Południe tak 10 km i nagle jakby tata zemdlał. Zadzwoniłem na 112, pani powiedziała, że głowę muszę trzymać trochę do góry. Potem już próbowała odstresować mnie, więc pytała, co bym chciał pod choinkę czy choinka już ubrana. Potem przyjechała straż pożarna i już wtedy wiedziałem, że będzie łatwiej. Myślę, że zrobiłem to, co musiałem – przyznaje 10-letni Miłosz z Radomska.
Kilka lat wcześniej uratował też mamę
Mama chłopca jest niego dumna.
– Jestem bardzo dumna, przywykłam do tego opanowania Miłoszka, tego spokoju, rej rezolutności. Jestem przeszczęśliwa, zawsze się czułam przy Miłoszu bezpiecznie, bo jak miał 3 lata, to też uratował mi życie. Okazało się, że miałam reakcję na antybiotyk, zemdlałam, uderzyłam głową i też wydobywała się z ust krew. Miłoszek tylko głowę mi na boczek przechylił i zawołał babcie. Taki nasz anioł stróż – wspomina mama Miłosza.
Prezydent miasta chciał pogratulować chłopcu osobiście
Prezydent Radomska podziwia chłopca za jego spokój i odwagę.
– Bardzo chciałem abym wśród kolegów Miłosza mógł mu podziękować za ten bohaterski czyn. Wiadomo, jak trudne jest działanie w stresie. Miłość wykazał się pełnym profesjonalizmem. Dzięki jego działaniom, ale też, że współpracował z operatorką pogotowia ratunkowego, udało się uratować jego ojca. Myślę, że każdy z nas powinien brać z niego przykład, bo niewiele nawet dorosłych osób mogłoby się tak zachować – podkreśla Jarosław Ferenc.
Podczas uroczystości w Publicznej Szkole Podstawowej nr 9, na której Miłosz z Radomska został wyróżniony, strażacy zorganizowali pokaz pierwszej pomocy.