Część mieszkańców gminy Gorzkowice protestuje przeciwko budowie farmy fotowoltaicznej
Mieszkańcy części gminy Gorzkowice w powiecie piotrkowskim, protestują przeciwko budowie w ich gminie farmy fotowoltaicznej wraz z infrastrukturą techniczną.
Protest przeciwko budowie farmy fotowoltaicznej w gminie Gorzkowice
Budowa farmy fotowoltaicznej zaplanowana jest łącznie na kilkunastu działkach, ma mieć powierzchnię 112 ha, a jej moc wytworzenia prądu miałaby wynieść 150 MW. Inwestor przewiduje instalację nawet 375 tysięcy solarów. Dziś odbyła się rozprawa administracyjna, w której udział wziął wójt Gorzkowic, przedstawiciel inwestora a także mieszkańcy miejscowości w których miałaby powstać farma.
– Lepiej nam jest wyjść, patrzeć na piękne łany zboża niż na takie żelastwo przed domem – dodała druga
mina Gorzkowice zyska tyle i tyle dzięki temu, że te fotowoltaika będzie. Mieszkańcy będą mieli o tyle tańszy prąd. Jeśli nie będziemy mieli, to co nas jako mieszkańców będzie to dalej interesować – podsumowała uczestniczka spotkania.
Zawsze ktoś będzie niezadowolony
Jakub Zarazik, przedstawiciel inwestora, deklarował podczas spotkania z mieszkańcami, że firma może zrezygnować z najbardziej spornych terenów przeznaczonych pod inwestycję.
izycznie człowiek i fizycznie ludzie, z którymi można rozmawiać, z którymi można się kolokwialnie mówiąc, dogadać. Wykonać do tego trzeba odrobinę dobrej woli. Oczywiście, że jesteśmy w stanie zmniejszyć tę instalację, odpuścić część terenów. Jesteśmy otwarci na taką rozmowę i chętnie ją podejmiemy. Jeżeli jednak tej dobrej woli nie będzie, to będzie zero. Albo nasz sukces w cudzysłowie i państwa porażka albo odwrotnie. I zawsze ktoś jest niezadowolony – podkreślił Jakuba Zarazik.
Budowa farmy ma trwać rok
To jedna z najbardziej trudnych spraw jakie w ostatnim czasie przyszło nam prowadzić – przyznał Alojzy Włodarczyk, wójt gminy Gorzkowice.
– Rzeczywiście problem bardzo duży. Widzimy, że jest jednoznaczna opinia mieszkańców sprzeciwiających się kategorycznie tej inwestycji, ale trzeba też tutaj zauważyć, że inwestor dopuszcza pytanie zarówno zmniejszenie zakresu tej inwestycji, jak i możliwość wykonania jej w innym terenie, na innych działkach – zaznaczył Alojzy Włodarczyk.
Łączny czas budowy inwestycji wyniesie ok. 12 miesięcy. Okres eksploatacji szacuje się na około 30 lat.
Gdyby nie aktywność lokalnej społeczności, w Gorzkowicach powtórzyłby się scenariusz z innych inwestycji firmy XOOG – szybka akcja, zdobycie pozwoleń i raportów środowiskowych w miesiąc, zgarnięcie kasy, a wszystko dzięki przychylności osób powiązanych z poprzednią włądzą . . .
Ale odchodząc od kwestii politycznych, ta inwestycja nie uwzględnia wpływu na środowisko naturalne i mieszkańców wsi. Oczywiście, inwestor w swojej dokumentacji wskazuje, że wszystko będzie pięknie i zielono. Ale zastanówmy się czy ogradzanie ponad 100 ha w pobliżu obszarów chronionych, np Natura 2000 będzie wspierało przemieszczanie się dzikich zwierząt na tym terenie czy może odwrotnie. Czy ulokowanie takiej inwestycji pośrodku dwóch wsi, ułatwi życie mieszkańcom, czy raczej utrudni. Czy sama budowa, rozjechanie dróg gminnych i polnych przez ciężki sprzęt będzie dobre dla ludzi i zwierząt? Nie sądzę.
Jest jeszcze jedna kwestia, którą podnoszą komentujący na tej i innych stronach. “Głupie wieśniaki, nie chcą mniej płacić za prąd” (mniej więcej taki poziom prezentują niektóre komentarze). Otóż Drodzy Państwo, zyski z takiej inwestycji będzie tylko dla inwestora! Mieszkańcy nic nie zyskają. Prąd zostanie oddany do sieci przesyłowej i nie będzie dedykowany ani wsi, ani gminie. Jedynym plusem jest znikomy zysk z podatku dla gminy Gorzkowice, ale czy to wystarczy chociaż na remont dróg? Nie sądzę. A no tak, jeszcze dzierżawca tych działek zarobi – ale to nikt z mieszkańców . . .
Ta inwestycja jest powiązana z obecna aferą: Imperium Roszkowscy. XOOG to inwestor a prezesem XOOG jest Roszkowski. Imperium Roszkowscy – najnowszy reportaż Michała Fuji w superwizjer, obejzyjcie a zobaczycie z kim i z czym walcza mieszkancy.
Każda farma FV którą ten inwestor już zbudował to osobna spółka. Ciekawe co będzie gdy skończy się opłacalność tej inwestycji? Gdy np. spółka taka ogłosi upadłość, na kogo spadnie obowiązek i koszt utylizacji setek tysięcy paneli FV?
Pan inwestor nie mieszka na działce otoczonej 100 ha paneli mimo , że zapewnia jakie to bezpieczne . W opisie inwestycji jest zapis o szkodliwym oddziaływaniu , ale tylko na 25 gospodarstw . Jakim prawem inwestor i sprzedajny właściciel gruntów zadecydował , że to mamy być my !!! . To zawsze były tereny rolnicze , ciche . Mamy lasy i dwa obszary Natury 2000. Dalej chcemy słuchać ptaków o nie instalacji generujące hałas 79db . Panie inwestorze proszę sobie odpalić kosiarkę na tarasiku i delektować się spokojem . Tak jak na spotkaniu cała wieś Panu powiedziała , panele nam nie przeszkadzają , ale ich miejsce jest z dala od zabudowań .
W takich przypadkach na pierwszym miejscu powinno być dobro mieszkańców, a nie interes inwestora. Tego typu inwestycje powinny być realizowane na terenach przemysłowych, przy autostradach… a nie na obszarach zamieszkanych przez ludzi! Ja też nie chciałbym u siebie za płotem zamiast widoku łaki i zwierząt widzieć “pole paneli PV” To powinno być unormowane przepisami prawa z uwzględnieniem interesu mieszkańców!
Bum na fotowoltaikę na domach się skończył, panele przestały się sprzedawać, magazyny pełne, kolejne kontenery płyną frachtem, a więc ceny rekordowo niskie to i trzeba upychać gdzie się da…
Mieszkańcy nie mogą się zgodzić na zmniejszanie inwestycji. Bo to będzie pierwszy krok do katastrofy.. Najpierw łaskawie ze 120ha powstanie 80, a później na zasadzie rozbudowy dołożą 100 , bo przecież “mieszkańcy już wcześniej się zgodzili”. Tu nie ma sentymentów i nie wierzymy w dobrą wolę. Za tą inwestycją kryją się grube miliony dla inwestora i dzierżawcy i powiązania polityczne . Warto się udać do mieszkańców i rozwinąć temat.
Ta strona korzysta z plików cookie. Kontynuując korzystanie z tej witryny, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Odwiedź naszą Politykę prywatności. Zgadzam się
Komentowane 11
Gdyby nie aktywność lokalnej społeczności, w Gorzkowicach powtórzyłby się scenariusz z innych inwestycji firmy XOOG – szybka akcja, zdobycie pozwoleń i raportów środowiskowych w miesiąc, zgarnięcie kasy, a wszystko dzięki przychylności osób powiązanych z poprzednią włądzą . . .
Ale odchodząc od kwestii politycznych, ta inwestycja nie uwzględnia wpływu na środowisko naturalne i mieszkańców wsi. Oczywiście, inwestor w swojej dokumentacji wskazuje, że wszystko będzie pięknie i zielono. Ale zastanówmy się czy ogradzanie ponad 100 ha w pobliżu obszarów chronionych, np Natura 2000 będzie wspierało przemieszczanie się dzikich zwierząt na tym terenie czy może odwrotnie. Czy ulokowanie takiej inwestycji pośrodku dwóch wsi, ułatwi życie mieszkańcom, czy raczej utrudni. Czy sama budowa, rozjechanie dróg gminnych i polnych przez ciężki sprzęt będzie dobre dla ludzi i zwierząt? Nie sądzę.
Jest jeszcze jedna kwestia, którą podnoszą komentujący na tej i innych stronach. “Głupie wieśniaki, nie chcą mniej płacić za prąd” (mniej więcej taki poziom prezentują niektóre komentarze). Otóż Drodzy Państwo, zyski z takiej inwestycji będzie tylko dla inwestora! Mieszkańcy nic nie zyskają. Prąd zostanie oddany do sieci przesyłowej i nie będzie dedykowany ani wsi, ani gminie. Jedynym plusem jest znikomy zysk z podatku dla gminy Gorzkowice, ale czy to wystarczy chociaż na remont dróg? Nie sądzę.
A no tak, jeszcze dzierżawca tych działek zarobi – ale to nikt z mieszkańców . . .
Ta inwestycja jest powiązana z obecna aferą: Imperium Roszkowscy. XOOG to inwestor a prezesem XOOG jest Roszkowski.
Imperium Roszkowscy – najnowszy reportaż Michała Fuji w superwizjer, obejzyjcie a zobaczycie z kim i z czym walcza mieszkancy.
Drodzy redaktorzy, może odkopiecie temat. Chyba, że się boicie ? Chyba warto pojechać do mieszkańców i porozmawiać. Z tego może wyjść niezły materiał!
5 marca 23.40 tvn „Panstwo Roszkowcy” reportaż pozwoli bliżej poznać naszego inwestora.
Każda farma FV którą ten inwestor już zbudował to osobna spółka. Ciekawe co będzie gdy skończy się opłacalność tej inwestycji? Gdy np. spółka taka ogłosi upadłość, na kogo spadnie obowiązek i koszt utylizacji setek tysięcy paneli FV?
Pan inwestor nie mieszka na działce otoczonej 100 ha paneli mimo , że zapewnia jakie to bezpieczne . W opisie inwestycji jest zapis o szkodliwym oddziaływaniu , ale tylko na 25 gospodarstw . Jakim prawem inwestor i sprzedajny właściciel gruntów zadecydował , że to mamy być my !!! . To zawsze były tereny rolnicze , ciche . Mamy lasy i dwa obszary Natury 2000. Dalej chcemy słuchać ptaków o nie instalacji generujące hałas 79db . Panie inwestorze proszę sobie odpalić kosiarkę na tarasiku i delektować się spokojem . Tak jak na spotkaniu cała wieś Panu powiedziała , panele nam nie przeszkadzają , ale ich miejsce jest z dala od zabudowań .
Dziwnym trafem inwestycja ma powstać na terenach krewnego byłego wiceministra rolnictwa, przypadek? Nie sądzę.
To super minister rolnictwa dba o tereny rolnicze
W takich przypadkach na pierwszym miejscu powinno być dobro mieszkańców, a nie interes inwestora. Tego typu inwestycje powinny być realizowane na terenach przemysłowych, przy autostradach… a nie na obszarach zamieszkanych przez ludzi!
Ja też nie chciałbym u siebie za płotem zamiast widoku łaki i zwierząt widzieć “pole paneli PV”
To powinno być unormowane przepisami prawa z uwzględnieniem interesu mieszkańców!
Bum na fotowoltaikę na domach się skończył, panele przestały się sprzedawać, magazyny pełne, kolejne kontenery płyną frachtem, a więc ceny rekordowo niskie to i trzeba upychać gdzie się da…
Mieszkańcy nie mogą się zgodzić na zmniejszanie inwestycji. Bo to będzie pierwszy krok do katastrofy.. Najpierw łaskawie ze 120ha powstanie 80, a później na zasadzie rozbudowy dołożą 100 , bo przecież “mieszkańcy już wcześniej się zgodzili”. Tu nie ma sentymentów i nie wierzymy w dobrą wolę. Za tą inwestycją kryją się grube miliony dla inwestora i dzierżawcy i powiązania polityczne . Warto się udać do mieszkańców i rozwinąć temat.