Polska awansowała, ale łatwo nie było
Najlepszym podsumowaniem pierwszej połowy będzie jej zestawienie z dwoma wcześniejszymi meczami Arabii Saudyjskiej w turnieju. 8:16 ze Słowenią i 14:24 z Francją – patrząc z punktu widzenia drużyny z Azji. Tymczasem Polacy prowadzili w pierwszej odsłonie przez niespełna 7 minut. Ani razu nie wygrywaliśmy dwiema bramkami, a taki stan na korzyść rywali widniał na tablicy wyników trzykrotnie między 19. a 23. minutą.
Na całe szczęście w końcówce do gry włączył się Adam Morawski, który kilkukrotnie zatrzymał rywali i schodząc na przerwę polscy szczypiorniści prowadzili 13:12.
Do przerwy prowadzimy z Arabią Saudyjską 13:12 🇵🇱 DAWAJ POLSKA ❗️@handballpolska #sticktogether pic.twitter.com/DSlDtFoiSA
— Mistrzostwa Świata 2023 Polska | Szwecja (@handball2023) January 16, 2023
W drugiej połowie były lepsze momenty, ale były też niestety fatalne. W 41. minucie i 22. sekundzie do bramki rywali trafił Szymon Śicko i prowadziliśmy 21:16. Wydawało się, że Polacy mają już wszystko po kontrolą. Nic bardziej mylnego. Przez kolejne 9 minut i 11 sekund “Biało-Czerwoni” rzucili tylko jedną bramkę, do tego był to gol z kontry.
Po chwili było niemal dramatycznie, bo przy stanie 23:22, błąd techniczny popełnił Michał Daszek i rywale mieli szansę na wyrównanie. Na szczęście przechwyt zanotował Przemysław Krajewski i rzucił, być może, kluczową bramkę w dzisiejszym starciu. Strzelanie zakończył Maciej Gębala, zdobywając, na pięć sekund przed końcową syreną, gola na 27:24.
Wygrywamy z Arabią Saudyjską i awansujemy do Fazy Głównej ❗️🇵🇱 W środę widzimy się w @krakow_pl 🔜 @handballpolska #sticktogether pic.twitter.com/egkgFItX9M
— Mistrzostwa Świata 2023 Polska | Szwecja (@handball2023) January 16, 2023
Czytaj także: Australian Open: Hurkacz i Świątek w 2. rundzie
Piotr Jędraszczyk, zawodnik Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, spędził na boisku nieco ponad kwadrans. Tradycyjnie już próbował przedzierać się przez środek obrony rywali. Przede wszystkim walczył i w taki właśnie sposób zdobył swoją jedyną bramkę w meczu, kiedy zebrał piłkę po strzale Arkadiusza Moryty w słupek. Środkowy rozgrywający zaliczył też kapitalna asystę do wspomnianego już prawoskrzydłowego, a w pierwszej połowie wywalczył dwa karne.
Polska awansowała i zagra w Krakowie
Choć wszyscy spodziewali się po reprezentacji więcej to jednak faktem jest, że Polska awansowała do fazy głównej turnieju i przeniesie się teraz do Krakowa. Paradoksalnie najlepszy mecz polscy szczypiorniści zagrali z najsilniejszą Francją. Im dalej w las tym było gorzej.
Polska awansowała, ale szanse na ćwierćfinał są właściwie iluzoryczne. Nawet jeśli założymy, że wygramy wszystkie mecze to będziemy mieli 6 punktów. Trudno liczyć, że Iran pokona kogoś z dwójki Francja, Słowenia. Właściwie jedynym w miarę logicznym scenariuszem, który może dać nam najlepszą ósemkę turnieju jest taki, w którym Francja i Polska wygrywają trzykrotnie, a Słowenia przegrywa z Hiszpanią i Czarnogórą.
Umówmy się jednak, że aby Polska awansowała musi stać się cud. Przede wszystkim musi się mocno zmienić gra “Biało-Czerwonych”.
Ale w sporcie cuda się przecież zdarzają. Rozpocząć trzeba od pokonania Hiszpanii. I to najlepiej jak najwyżej, bo w ostatecznym rozrachunku mogą się liczyć także bramki. Ze szczypiornistami z Półwyspu Iberyjskiego zagramy w środę (18 stycznia). Kolejnym przeciwnikiem będzie Czarnogóra (20 stycznia). Rywalizację w drugiej fazie grupowej zakończymy starciem z Iranem (22 stycznia).