Jan Woś (trener Ruchu):
Przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować drużynie za zaangażowanie i walkę do samego końca, bo był to dla nas trudny mecz. Wiedzieliśmy, że ŁKS zrobi wszystko, żeby dziś wygrać. Nieźle zaczęliśmy, ale tak było tylko do momentu straty gola. Druga część pierwszej połowy należała zdecydowanie do ŁKS i był to trudny dla nas moment. Ale w przerwie porozmawialiśmy wspólnie, co zrobić, żeby to wyglądało lepiej. Druga połowa to był już obraz zespołu, który chce odrobić stratę gola i nawet wygrać. Skończyło się remisem, choć od jakiegoś czasu mówimy o tym, że takimi rezultatami nie uratujemy ekstraklasy dla Chorzowa. Punkt to jest mało, ale wywalczony w ten sposób jak dziś, to na pewno w jakimś stopniu musi cieszyć.
Piotr Stokowiec (trener ŁKS)
Z przebiegu meczu byłoby to szczęśliwe zwycięstwo, bo inaczej wyobrażam sobie kontrolę nad meczem. Na tyle nas było dzisiaj stać. Wymowne, że na boisko wchodzą Jędrzej Zając i Antoni Młynarczyk i dają z siebie dużo, można na nich liczyć. To brutalne podsumowanie, ale pokazuje też kierunek. Po zdobyciu gola nie poszliśmy za ciosem. W drugiej połowie pokazaliśmy słabsze tempo i na tym polu jest wiele do poprawy w okresie przygotowawczym. Widzę oczywiście pozytywy, ale dziś jestem rozczarowany. Przed nami ciężka praca i także zmiany personalne uzależnione oczywiście od tego, na co będziemy mogli sobie pozwolić. Wszystko jest jeszcze możliwe i na pewno nie odpuścimy. Musimy podnieść naszą wydolność, pracować na głową. Na każdym polu czeka nas wiele pracy.