Tomasz Tułacz (trener Puszczy)
Komentarz może być tylko jeden – gratulacje dla ŁKS, bo dawno nie wygrał. Spodziewaliśmy się, że gospodarze będą bardzo zdeterminowani, ale to my mieliśmy w pierwszej połowie wszystko w swoich rękach i powinniśmy osiągnąć w Łodzi lepszy wynik. Niestety, wracamy do starych błędów, czyli po zdobyciu bramki cofamy się i dajemy przeciwnikowi trzy, cztery rzuty rożne, które kończą się interwencją VAR. Nie chcę powiedzieć, że mam jakieś pretensje, absolutnie nie, ale chodzi o to, że chyba nie po to wymyślono VAR, żeby głównymi bohaterami spotkań byli panowie oglądający sytuacje boiskowe przed telewizorem. Nie odnoszę się do tego, czy był karny, czy nie, czy ręka jest przypadkowa, czy nie, ale to zaczyna przypominać sytuację, w której nie są najważniejsi ci, którzy sędziują, lecz ci, którzy obserwują. Dziś kilka takich spornych sytuacji było i chyba pomylono trochę rolę. Ale my dziś przegraliśmy mecz, bo nie wykorzystaliśmy dużo sytuacji, szczególnie po stałych fragmentach gry i popełnialiśmy trampkarskie błędy w defensywie, co przeciwnik wykorzystał.
Marcin Matysiak (trener ŁKS)
Po pierwszym meczu pod moją wodzą z Pogonią w Szczecinie mówiliśmy o momentach, po drugim w Mielcu o drugiej połowie, a dziś mogę powiedzieć, że to był dobry występ naszego zespołu. Ostatnie dni nie były łatwe, ale wykonaliśmy tytaniczną pracę i dziś zbieramy tego owoce. Początek meczu nie był najlepszy w naszym wykonaniu, ale później z każdą minutą wyglądało to coraz lepiej. Stwarzaliśmy i kreowaliśmy sytuację, zdobyliśmy gola z rzutu karnego i dawaliśmy impuls z boiska, że chcemy wygrać. Druga połowa moim zdaniem była koncertowa pod względem tego, jak kreowaliśmy sytuacje, jak je finalizowaliśmy. Końcówka była nerwowa, ale fajnie, że dowieźliśmy dobry wynik do ostatniego gwizdka. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, żebyśmy wierzyli w to, co robimy i mieli punkt zaczepienia. Dziś po meczu pojawiły się uśmiechy i radość, otworzyliśmy w naszej szatni okno i wpuściliśmy trochę czystego powietrza.