Po czterech wygranych z rzędu piłkarze ŁKS-u Łódź podejmą Wisłę Kraków. Teoretycznie powinien być to hit w Betclic 1. Lidze, ale krakowianie po raz ostatni wygrali w lidze ponad miesiąc temu. Co więcej, jak na razie dla podopiecznych Kazimierza Moskala to jedyny triumf ligowy w tym sezonie. Trzeba jednak pamiętać, że wiślacy wygrywali w kwalifikacjach do europejskich pucharów – między innymi z belgijskim Cercle Brugge i słowackim Spartakiem Trnawa po 4:1.
Na razie “Biała Gwiazda” miała problem, żeby dobre występy w Europie przekuć na udane mecze w lidze. Głównie chodzi jednak o skuteczność i o to właśnie największe pretensje mają krakowscy kibice, którzy po ostatniej domowej porażce z Wartą Poznań odbyli “rozmowę” między innymi z właścicielem klubu – Jarosławem Królewskim.
Kazimierz Moskal wraca na Stadion Króla
Takie wymagania kibiców zupełnie nie dziwią trenera Moskala. – Oczywiście, że rozmawialiśmy na temat tego ostatniego meczu, na temat tego, jak kibice reagują. Powiedziałem, że nie ma się co dziwić. Kibice oczekują nie tylko dobrej gry, ale przede wszystkim zwycięstw i to szczególnie, gdy gramy tutaj w Krakowie na Reymonta, ale my musimy robić swoje. To jest jedyna droga. Chyba, że ktoś zamierza skończyć karierę albo zmienić klub. Jeśli jednak jesteś zawodowym sportowcem, piłkarzem, to najlepszym lekarstwem jest kolejny mecz, kolejne wyzwanie i tam trzeba pokazać, że to, co się robi ma sens i musi przynosić efekty – przyznał przed wtorkowym spotkaniem (17 września) szkoleniowiec, któremu ŁKS zawdzięcza ostatnie dwa awanse do ekstraklasy.
Co ciekawe, przeciwko ełkaesiakom Moskal w roli trenera występował tylko dwa razy. I tutaj warto podkreślić, nie przegrał. W sezonie 2012/2013 jego Termalica Nieciecza pokonała łodzian 3:1, a w rozgrywkach 2020/2021 w Łodzi zremisował z Zagłębiem Sosnowiec 0:0. Po dwóch spotkaniach trudno zatem powiedzieć, że Moskal ma patent na ŁKS, szczególnie, że wygrywał z “biało-czerwono-białymi” tuż przed upadkiem klubu.
Bogata historia meczów ŁKS-u z Wisłą
Dużo gorzej wygląda historia spotkań pomiędzy ŁKS-em a Wisłą. Ta jest naprawdę bogata. W lidze te zespoły grały ze sobą 121 razy. Łodzianie wygrali 37-krotnie, a 58 razy przegrywali. 26 meczów zakończyło się podziałem punktów. Bilans bramek to 153:203 z perspektywy ełkaesiaków. Oficjalna strona ŁKS-u przy tej okazji wspomina o pojedynku z 1928 roku, czyli jakieś 90 lat przed erą VAR-u, ale już wtedy sędzia wycofał się z decyzji o podyktowaniu rzutu karnego. Stało się tak pod “presją” kibiców. Łodzianie wygrali wówczas 2:1 po dwóch golach Władysława Króla, ale Polski Związek Piłki Nożnej kazał później jeszcze raz rozegrać ostatnie pół godziny gry – od sytuacji z karnym. Wynik się jednak nie zmienił.
A jeśli chodzi o najnowszą historię to w sezonie 2022-2023 ŁKS u siebie pokonał Wisłę 3:2. Gole strzelili Piotr Janczukowicz, Pirulo i Bartosz Szeliga dla gospodarzy oraz Angel Rodado i Luis Fernandez dla gości. Z tej piątki pozostali tylko Pirulo, który wraca po kontuzji oraz Rodado – obecnie najlepszy zawodnik w zespole “Białej-Gwiazdy”.
🔙 Na takie emocje czekamy! 🔥
🔜 #ŁKSWIS 🎫 https://t.co/XCTxszic9D pic.twitter.com/IVQvGPiRAh
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) September 16, 2024
Dodam jeszcze, że w Krakowie był remis 2:2, a w ostatnich ośmiu spotkaniach kibice oglądali co najmniej po trzy gole. Co więcej, po trzy trafienia były tylko w dwóch z tych meczów, a w pozostałych od czterech do sześciu. Nikt by się nie obraził, jakby podobnie było we wtorkowy (17 września) wieczór – w końcu to dzień kiedy rozpoczyna się również tegoroczna Liga Mistrzów w zmienionej formule.
Ofensywne widowisko przy al. Unii?
Na ofensywne widowisko wskazuje też forma ofensywna obu ekip. ŁKS wygrał cztery razy z rzędu, zdobywając 10 bramek. Wiślacy mimo, że w lidze nie zachwycają, w ostatnich czterech potyczkach trafiali do siatek rywali sześć razy, ale do tego na potęgę marnowali stwarzana sytuacje. Patrząc na poczynania defensywne obu ekip, na pewno pełne ręce roboty będą mieli bramkarze, a przy dobrze nastawionych celownikach, kibice znów powinni oglądać piłkarski spektakl na Stadionie Króla i średnia goli z ostatnich spotkań łodzian z krakowianami nie powinna się zmniejszyć.
U gospodarzy spróbują o to zadbać Hiszpan Andreu Arasa i Austriak Stefan Feiertag wspomagani przede wszystkim Michałem Mokrzyckim i Antonim Młynarczykiem. U gości groźni będą Hiszpanie Rodado i Angel Baena czy Oliwier Sukiennicki, a także czekający na przełamanie Łukasz Zwoliński.