Lewica o najniższym wskaźniku urodzeń od lat
Według posła Lewicy Tomasza Treli wpływ na spadek urodzeń mają niekorzystne warunki medyczne i ekonomiczne w kraju, a nie niechęć do zakładania rodziny. – Boją się o swoją przyszłość, swój start i sytuację materialną. Boją się o to, że jak będą mieli dziecko, to nie znajdą miejsca w żłobku czy przedszkolu. Boją się również o to, że druzgocące raty kredytów hipotecznych spowodują, że nie będzie ich stać na utrzymanie dziecka – mówił.
Pandemia i wojna wpłynęły na mniejszą liczbę urodzeń
Dr hab. Piotr Szukalski z Katedry Socjologii Struktur i Zmian Społecznych UŁ uważa, że termin „kryzys demograficzny” jest niewłaściwy, a liczba urodzeń kształtowała się pod wpływem dwóch ważnych wydarzeń. – Pandemia COVID-19 ograniczyla dostęp do opieki medycznej. Ponadto zrodziła się niepewność o zatrudnienie w wielu branżach. Następnie wybuchła wojna na Ukrainie. Miejmy nadzieję, że te czynniki znikną i poczucie bezpieczeństwa oraz pewności o własną przyszłość podbuduje się. Tym samym doprowadzi do tego, że wzrośnie może nie liczba urodzeń, ale przynajmniej dzietność – dodał.
W pierwszych czterech miesiącach roku liczba urodzeń wyniosła około 92 tysiące.