Deep Purple wystąpili przed kilkutysięczną publicznością, która niemal wypełniła łódzką halę widowiskową. Rockmani zaprezentowali klasyczne nagrania, głównie z lat 70, ze Smoke On The Water i Highway Star na czele. Nie zabrakło też nowszych utworów jak No Need To Shout i Nothing At All. Ponad półtoragodzinny koncert wypełniło 14 utworów, w tym dwa bisy. Klawiszowiec Don Airey zagrał tradycyjnie fragmenty twórczości Chopina i Mazurka Dąbrowskiego.
Wielopokoleniowa publiczność doceniła klasę muzyków.
Deep Purple wystąpili w Łodzi po raz trzeci. Wcześniej grali w 2015 i 2017 roku. Warto dodać, że w Łodzi pojawili się z nowym gitarzystą. Simon McBride, rocznik 1979, znakomicie wykonał partie, które w Deep Purple grali wcześniej wielcy poprzednicy: Ritchie Blackmore i Steve Morse.
Chociaż muzycy zapowiadają, że powoli będą żegnać się ze sceną, ich pożegnalna trasa trwa już kilka lat i nie zanosi się na to, aby szybko miało się zakończyć.
Gościem specjalnym Deep Purple była amerykańska formacja Jefferson Starship. Jako support wystąpiła grupa 1One.
Wcześniej Deep Purple wystąpił w Łodzi w 2015 i 2017 r.