Iga Świątek jest nie do zatrzymania
Najlepsza polska tenisistka pewnie zmierza po trzeci z rzędu tytuł w Paryżu. W półfinale French Open Iga Świątek pewnie pokonała nową drugą rakietę świata Coco Gauff. Amerykanka miała tak naprawdę w tym meczu jeden dobry moment, ale nawet to nie wystarczyło na liderkę rankingu WTA.
Pierwszy set przebiegał “zgodnie z planem”. Świątek rozpoczęła grę od przełamania rywalki i choć w drugim oraz czwartym gemie sama musiała bronić break pointów to jednak objęła prowadzenie 3:1. Gauff tymczasem po chwili znowu straciła podanie, a Polka wygrała swoją partię serwisową i było 5:1. Kolejne dwa gemy padały łupem serwujących tenisistek, a to oznaczało, że światowa ‘1’ zwyciężyła 6:2, wykorzystując już pierwszą piłkę setową.
Druga odsłona rozpoczęła się dobrze dla Amerykanki, która objęła prowadzenie 2:1. Po chwili Gauff wykorzystała drugiego break pointa i po raz pierwszy w meczu miała tak wyraźną przewagę. Świątek jednak znana jest z tego, że takie sytuacje nie robią na niej wrażenia. Po chwili odłamała rywalkę, wygrała swojego gema serwisowego, a w siódmej partii zdobyła kolejne przełamanie, nie pozwalając rywalce zdobyć choćby punktu. Niewiele brakowało by Polka rozstrzygnęła mecz z dziewiątym gemie. Gauff zdołała jednak obronić dwie piłki meczowe. Co się odwlecze to nie uciecze. W dziesiątej partii Iga Świątek wykorzystała drugą okazję na wygranie spotkania i mogła podnieść ręce w geście triumfu.
One win away from the three-peat 🗣#RolandGarros pic.twitter.com/blolSgUuDu
— Roland-Garros (@rolandgarros) June 6, 2024
W sobotnim (8 czerwca) finale rywalką Polki będzie Jasmine Paolini. Włoszka, która niespodziewanie wyeliminowała w ćwierćfinale imprezy Arynę Sabalenkę, w półfinale wygrała w dwóch setach (6:3, 6:1) z Mirrą Andriejewą.
What a way to finish!
Welcome to the women’s singles final, Jasmine Paolini.#RolandGarros pic.twitter.com/sQNTULlXrA
— Roland-Garros (@rolandgarros) June 6, 2024
Paolini ma polskie korzenie. Jej matka jest łodzianką, a tenisistka jako dziecko spędzała wakacje u swojej babci, właśnie w Łodzi. Dla Włoszki, która nieźle mówi po polsku, będzie to pierwszy wielkoszlemowy finał w karierze. Dotychczas nie udało je się nigdy przebrnąć czwartej rundy.
1ga superstar
Iga Świątek będzie miała szansę na przejście do historii kobiecego tenisa. W erze open (po 1967 roku) tylko dwie tenisistki zdołały trzykrotnie z rzędu wygrać French Open. W latach 1990-1992 na kortach im. Rolanda Garrosa triumfowała Monica Seles. Jej osiągnięcie, dokładnie ćwierć piętnaście lat później powtórzyła Justine Henin.
Warto nadmienić, iż polską tenisistkę śmiało można nazywać “Nadalem w spódnicy”. Hiszpan jest absolutnym hegemonem jeśli chodzi o paryski turniej. Wygrywał w nim 14-krotnie i tylko cztery razy w swojej karierze przegrał mecz na paryskiej mączce. Dodatkowo raz (2016) wycofał się w trakcie turnieju. Jego bilans meczów na kortach Rolanda Garrosa jest imponujący: 112 zwycięstw i 4 porażki, co daje niebotyczny wynik 96,55 proc. wygranych spotkań (nie licząc tego spotkania oddanego walkowerem). Jednocześnie Nadal triumfował w 74 proc. turniejów French Open, w których zagrał, z zatem – upraszczając – zwyciężał w 3 na 4 rozegrane imprezy.
Iga Świątek, choć ma na koncie dużo mniej występów, nie ustępuje zbytnio o 15 lat koledze. Jej bilans meczów na paryskiej mączce – w przypadku wygranej w finale – będzie wynosił 35-2. To oznacza, że Polka będzie miała na koncie 94,6 proc. wygranych pojedynków w Paryżu. Skuteczność w zdobywaniu tytułów wzrosłaby wówczas z obecnych 60 do 67 proc., a to oznaczałoby, że nasza tenisistka wygrywa 2 z 3 turniejów French Open.
— Roland-Garros (@rolandgarros) May 27, 2024
Rafael Nadal pożegnał się już “na dobre” z kortami w Lasku Bulońskim. Czy teraz paryskie korty będą zamiast króla miały królową? Przekonamy się o tym już niedługo…