Hulajnogi utrapieniem łodzian
Hulajnoga – inaczej urządzenie transportu osobistego. Od kilku lat regularnie jeżdżą, stoją, a nawet leżą na polskich ulicach. Gdziekolwiek, utrudniając przejście pieszym.
– Uważam, że to jest brak kultury wobec tych, którzy korzystają z hulajnóg. – mówi jeden z łodzian.
Hulajnogi stały się dla łodzian utrapieniem – szczególnie dla osób niewidomych.
– One są niebezpieczne, porozstawiane po chodniku i blisko chodnika. Ja to jak wyczuję, to je mijam, staram się jakoś ominąć. – mówi Henryk Królak.
– Niestety, nie wszystkim się to udaje. – podkreśla Beata Bartłomiejczyk z okręgu łódzkiego Polskiego Związku Niewidomych.
– Bardzo mnie to denerwuje. Mieszkam tutaj na Gdańskiej, to tam dosłownie sa przed klatką schodową. Byłam w straży miejskej, bo bardzo często się zdarza, że ktoś z naszych lokatorów ktoś zaparkuje tam i dosłownie, nie wiem – godzina, dwie i już Straż Miejska zakłada blokadę, a hulajnogi stoją pod klatką i straż miejska powiedziała, że nie przeszkadza, ponieważ jest gdzie przejść i że oni się tym nie zajmują. – mówi jedna z łodzianek.
Użytkownicy hulajnóg porzucają je bez zastanowienia, nawet tuż przed wejściem do łódzkiego oddziału Polskiego Związku Niewidomych.
Jak rozwiązać ten problem? Czy pomoże nakaz, żeby były odkładane w pewnych miejscach?
Posłuchaj więcej o hulajnogach w Łodzi:
O hulajnogach w Łodzi rozmawialiśmy także z Hubertem Barańskim z Fundacji Normalne Miasto Fenomen.