Hanna Zdanowska nie jest już szefową łódzkiej Platformy Obywatelskiej – partia w Łodzi podzieliła się na kilka kół. Powstało ich siedem – na ich czele stoją między innymi parlamentarzyści: Małgorzata Niemczyk, Artur Dunin, Krzysztof Kwiatkowski i Krzysztof Piątkowski.
Dotychczas na terenie całej Łodzi funkcjonowało jedno duże koło PO, które koordynowało prace partii na terenie całego powiatu. Dziś powołano nowe koła, tym samym to dotychczasowe kierownictwo pod przewodnictwem Hanny Zdanowskiej straciło władze w powiecie.
Wybory nowych władz powiatowych mają się odbyć we wrześniu, a do tego czasu nadzór nad tą strukturę będzie sprawował zarząd regionu łódzkiego, na czele którego stoi były minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.
Przez 25 lat próbowaliśmy różnych form. Wcześniej było więcej kół, później było tylko jedno. Teraz uznaliśmy, że jednak rzeczywiście większa liczba kół powoduje, że ta struktura jest prężniejsza, silniejsza i żywsza, a tej energii nam teraz, w kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego, bardzo dużo potrzeba. To są środowiska, które same chcą się spotykać, zbierać i wspólnie działać – mówi senator Krzysztof Kwiatkowski z Koalicji Obywatelskiej.
Nieoficjalnie mówi się, że to koniec epoki obozu Hanny Zdanowskiej, choć zaprzecza temu senator Artur Dunin z PO.
Hanna Zdanowska to jest osobowość, to jest prezydent miasta Łodzi, to jest lider łódzkiej Platformy i takim zostanie. Ona ma wpisaną tę partię w gen i nie ma takiej obawy – mówi senator Dunin.
Do wyboru nowych władz powiatowych w Łodzi, władzę na tym szczeblu będzie mieć już nie prezydent Zdanowska, ale zarząd regionu, na czele którego stoi Cezary Grabarczyk.
Sytuację skomentował Bartosz Domaszewicz, przewodniczący łódzkiej rady miejskiej, członek PO i współpracownik Hanny Zdanowskiej.
Przewodniczącym PO w regionie jest Cezary Grabarczyk, to on bierze pełną odpowiedzialność za dzisiejszą sytuację i to on powinien komentować te zmiany. Ja zajmuję się zbieraniem podpisów na Rafała Trzaskowskiego – komentuje sytuację Bartosz Domaszewicz.
Zmiany te skomentował dla PAP jeden z polityków łódzkiej Platformy, który chciał zachować anonimowość.
Cezary Grabaczyk, zamiast zajmować się kampanią prezydencką wolał włożyć kij w mrowisko wewnątrz partii. Powołując zainspirowane przez siebie koła środowiskowe, skasował strukturę powiatową PO, co oznacza, że Zdanowska nie jest szefem partii w Łodzi. Tym samym prezydent Łodzi, która jest jedną z twarzy PO, stała się szeregowym członkiem partii. To gol do własnej bramki, bo czas tej decyzji, biorąc pod uwagę kampanię prezydencką, jest najgorszy z możliwych.
Doktor Paweł Kowalski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego, twierdzi, że władze partii miały dość ekipy Zdanowskiej, która w Łodzi panuje od piętnastu lat.
Oni mają taki monopol polityczny, a każdy monopol powoduje wewnętrzne gnicie. Obserwowaliśmy również pełen marazm wśród członków Platformy, którzy uważali , że rządzi grupa ludzi związana z prezydent Zdanowską, a reszta to są takie didaskalia, które tworzą tło dla tych działań – komentuje politolog.
Ma chodzić przede wszystkim o konflikty wewnątrz łódzkiej koalicji a nawet i tej samej partii: na przykład spory obozu Zdanowskiej z łódzką Nowoczesną czy urzędem marszałkowskim kierowanym przez Joannę Skrzydlewską. Ekspert dodaje, że to efekt szerszych zmian w polityce i chodzi o pokazanie wyborcom, że era baronów politycznych się skończyła – niedawno również władzę w PiS-ie straciła Janina Goss – przez lata wszechwładna na łódzkiej prawicy:
Przez lata była taka zasada, że pani Zdanowska czy pani Goss w zasadzie mogły robić, co chciały, bo miały zielone światło ze strony centrali partyjnej. W tej chwili widać, że sytuacja polityczna się zmienia – dodaje Paweł Kowalski.
We wrześniu w PO odbędą się wybory władz regionów i powiatów. Cezary Grabarczykiem przesłał nam oświadczenie, którego treść jest również opublikowana na facebooku profilu Platforma Obywatelska Łódzkie.
oprac. em, jk