Grzegorz Nita, to były dyrektor Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi. W 2017 roku prokuratura postawiła mu zarzuty m.in. przyjęcia korzyści majątkowej. Dodatkowo zarzucano ówczesnemu dyrektorowi również przekroczenie uprawnień. Po dosyć szybkim procesie w 2018 roku Grzegorz Nita został skazany prawomocnie na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Dodatkowo sąd ukarał go grzywną w wysokości 25 tysięcy złotych i zakazał pełnienia funkcji kierowniczych w spółkach publicznych przez 5 lat.
Pięć lat minęło i Grzegorz Nita wraca do gry. Został właśnie pracownikiem spółki Łódzkie Inwestycje. Nie będzie na razie pełnił funkcji kierowniczej, ale z naszych informacji wynika, że ma odpowiadać ponownie za inwestycje drogowe.
Oburzeni radni i społecznicy nową funkcją Grzegorza Nity
Swojego oburzenia powrotem Grzegorza Nity do miejskiej spółki nie kryją radni opozycyjni do rządzącej Łodzią Koalicji Obywatelskiej.
– Łódzki patosamorząd. To kolejna odsłona patologii, którą urządziła nam prezydent Hanna Zdanowska. Na stanowisko wraca urzędnik, który został skazany prawomocnym wyrokiem za korupcję. Do zarzutów nigdy się nie przyznał, dlatego w Internecie są już komentarze, czy nie jest to przypadkiem zapłata za jego milczenie – mówi Sebastian Bulak, radny Rady Miejskiej w Łodzi z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Również łódzcy społecznicy wskazują na to, że taki powrót jest z perspektywy łodzian zupełnie niezrozumiały.
W ogóle zaoferowanie stanowiska Grzegorzowi Nicie, który skompromitował się w oczach i łodzian i innych urzędników jest niedopuszczalne i powinno wstrząsnąć mieszkańcami – mówi Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, prezes Europejskiego Centrum Inicjatyw Obywatelskich.
Sam Grzegorz Nita podobnie jak i Urząd Miasta Łodzi milczy w tej sprawie.
Miasto oskarżało a teraz przyjmuje do pracy
Sytuacja wydaje się tym bardziej kuriozalna, że w procesie Grzegorza Nity, Miasto Łódź było stroną. Miało w nim status oskarżyciela posiłkowego. Dlatego decyzja o ponownym zatrudnieniu byłego dyrektora ZDiT i Zarządu Inwestycji Miejskich zadziwia dodatkowo.
Taka osoba w świetle prawa może po upływie pięciu lat o uprawomocnienia wyroku uznawana jest za niekaraną – tak to określił ustawodawca – mówi mec. Andrzej Śmigielski
Formalnie Grzegorz Nita znalazł pracę w spółce, w której Miasto Łódź nie ma bezpośrednio udziałów, ale to spółka która została założona przez dwie inne spółki będące własnością miasta.
Grzegorz Nita został zatrudniony pierwszy raz na stanowisku dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w 2012 roku. Tutaj ściągnął go ówczesny wiceprezydent Łodzi Radosław Stępień. Tutaj rządził pięć lat, a następnie prezydent Hanna Zdanowska powierzyła mu funkcję dyrektora Zarządu Inwestycji Miejskich. Etat stracił w 2017 roku, po tym jak Centralne Biuro Antykorupcyjne skontrolowało zarząd, a prokuratura postanowiła przedstawić dyrektorowi zarzuty.
Oficjalną wersją przyczyn odwołania Grzegorza Nity z tej funkcji miała być jednak zmiana formy działalności Zarządu Inwestycji Miejskich. Wcześniej ZIM odpowiadał za inwestycje drogowe, teraz miał zacząć zajmować się rewitalizacją. Ten argument również nie przekonywał ani radnych ani dziennikarzy, bo… kilka tygodni później Grzegorz Nita został wicedyrektorem w Łódzkiej Spółce Infrastrukturalnej, która zajmowała się rewitalizacją.
Komentowane 1
Pan Nita podpisywał akta notarialne z panią Z.w sprawie działek przy dworcu Fabrycznym.Potem prawdopodobnie nie obywało się bez tradycyjnej wódeczki.Dzieki temu został ryrektorem z Zdicie a po wyroku przywrócony na stanowisko dyrektora w innej miejskiej spółce.Jak można zatrudniać oskarżonego za korupcję na stanowisku wrażliwym na pokusy.Wiem,że w świetle prawa jest niekarany ale odium korupcji się ciągnie za nim.