Hubert Barański, dzisiejszy Gość po 8, uważa, że w Łodzi wiele pomysłów i inicjatyw po prostu umiera śmiercią naturalną. Na początku jest zapał, obietnice nawet powoływane są zespoły do rozwiązania jakiegoś problemu, a potem wszystko zamiera. Tak było między innymi z wszechobecnymi i szpecącymi miasto bilbordami. W innych miastach jakoś sobie z tym poradzono.
– Zachęcam urzędników odpowiedzialnych za to, żeby pojechać sobie do Krakowa, do Gdańska. Służę pomocą w pokazaniu zdjęć. Jak niektóre miejsca wyglądały jeszcze dwa lata temu. Liczba miejsc, które były oszpecone wielkimi reklamami i które obecnie są wyczyszczone, jest olbrzymia – zaznaczył Hubert Barański.
Hubert Barański z Fundacji Normalne Miasto Fenomen ma nadzieję, że wnioski Najwyższej Izby Kontroli zmobilizują łódzkich urzędników i z przestrzeni publicznej znikną nielegalne, wielkoformatowe reklamy. NIK stwierdziła, że największy problem z nielegalnymi reklamami, z pięciu sprawdzonych miast, ma Łódź, choć jako pierwsze miasto wojewódzkie w Polsce przyjęło w 2016 roku uchwałę krajobrazową.
– Jeżeli chodzi o park kulturowy dla Piotrkowskiej, jesteśmy pierwszym miastem, które taki park straciła w wyniku tego, że przez ileś lat sąd mówił, że trzeba coś poprawić. Nasz urząd miasta tego nie poprawiał, aż w końcu wyrok sądu mówił – koniec, w takim razie tę uchwałę uchylamy i nie mamy go od kilku miesięcy. Biuro Architekta Miasta stara się teraz powołać tę uchwałę na nowo – podkreślił Hubert Barański.
Są przepisy dzięki którym można uporządkować przestrzeń publiczną dodaje Hubert Barański. Inne duże miasta radzą sobie z tym problemem o wiele lepiej.
– A drugie to jest kodeks reklamowy, właśnie mówiąc o tym, gdzie i jakie reklamy chcemy, jakie dopuszczamy. On dalej funkcjonuje, ale żeby był egzekwowany, to musi ktoś być w urzędzie. Znowu Biuro Architekta Miasta, które chce to respektować, a mam takie poczucie, że nie chce. Może wyniki raportu NIK-u będą do tego mobilizacją – dodał Hubert Barański.
W Gdańsku, Łodzi, Opolu, Poznaniu i we Wrocławiu NIK skontrolowała ponad 100 billboardów, szyldów czy banerów reklamowych. Od 12 do 100 proc. z nich umieszczono bez zgody i wiedzy lokalnych władz.