Porażka futsalistów Widzewa
Gospodarze przystąpili do meczu w mocno osłabionym składzie, a mimo to potrafili przeciwstawić się dużo mocniejszemu rywalowi. Prowadzili nawet 1:0, po trafieniu w 3. minucie Hugo Freitasa. Później bramki zdobywali już jednak tylko goście.
Z postawy swoich podopiecznych zadowolony był trener Marcin Stanisławski, który podkreślał, że sprawienie niespodzianki było całkiem realne.
– Rozmawialiśmy o cudach w piłce i na taki cud oczywiście gdzieś tam po cichu liczyliśmy. Bo wychodząc na mecz, żeby przegrać jak najmniej, to się przegrywa bardzo wysoko, a my dzisiaj myślę, że chcieliśmy wyjść z planem. Takiego małego momentu nie wykorzystaliśmy i zostaliśmy od razu skarceni. Taki jest futsal. Zagraliśmy taką akcję, jaką ćwiczyliśmy na treningu, która nam mogła przynieść bramkę. Norbertowi [Dregierowi – red.] zabrakło lepszej decyzji po prostu. Może to kwestia zmęczenia – mówił szkoleniowiec łódzkiej drużyny.
Po sobotnich (10 lutego) meczach Rekord został liderem rozgrywek i zapewnił sobie grę w play-offach. Widzew wciąż jest 7. w tabeli.
Wygrywamy w Łodzi! 🙂 pic.twitter.com/kOyq3J1D6h
— Rekord Bielsko-Biała Futsal (@FutsalRekord) February 10, 2024
W najbliższą sobotę (17 lutego) łodzianie zmierzą się na wyjeździe z Legią Warszawa.