Fundacja Viva krytykuje piotrkowski piknik myśliwski
Aktywistów z fundacji o pikniku poinformował oburzony mieszkaniec. Zwrócił uwagę, że na wydarzeniu nie brakowało dzieci. Krytyki nie szczędzą także piotrkowianie – To mi się nie podoba. Zwierzęta powinny być pokazywane na żywo, a nie zamordowane i wypchane – komentuje jednak z mieszkanek.- Są od tego książki – dodaje inna.
Paweł Frańczuk z Fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt podkreśla, że wszyscy są w szoku, że taką imprezę współtworzył piotrkowski magistrat. – W atmosferze alkoholu promowano zabijanie zwierząt przez myśliwych – dodaje.
Odpowiedź na zarzuty
Według relacji aktywistów, na wydarzeniu miały pojawić się nalewki. Z zarzutami nie zgadza się Agnieszka Jackowska, łowcza okręgu piotrkowskiego z Polskiego Związku Łowieckiego – organizatora wydarzenia. – W jubileuszowym roku stulecia zjednoczonego łowiectwa wszystkie większe miasta organizują takie pikniki. Stawiamy na edukację społeczeństwa. Każdy może dotknąć eksponatów. Żywego zwierzęcia w lesie nie można dotknąć, bo jest to niebezpieczne. Organizacje tzw. ekologiczne i prozwierzęce patrzą na łowiecto przez pryzmat zabijania. A to jeden z niewielu aspektów, gospodarowanie populacjami zwierzyny dziko żyjącej – mówi Jackowska.
Organizatorka pikniku zapytana o alkohol odpowiedziała, że jeżeli się pojawił, to tylko do degustacji, wśród regionalnych przysmaków. Fundacja Viva przygotowała pismo, w którym zadaje pytania i prosi o wyjaśnienia. Ma je przesłać jeszcze dziś (18 września).