Chęć znalezienia limitu swoich możliwości… lub jego przekroczenie!
Alpy stanowią dla wspinaczy naprawdę potężne wyzwanie. Ba, zagorzali fani największego pasma górskiego w Europie przekonują, że koniec końców są one nawet trudniejsze niż osławione Himalaje, które są najwyższym pasmem całej Ziemi. Dlaczego? Alpinizm opiera się na minimalnym osprzęcie i mocniej stawia na siłę fizyczną. Wycieczki w Himalaje, nawet na te najwyższe góry świata, często zaś opierają się na grupach liczących kilkadziesiąt osób, a także wspomaganiem w postaci butli tlenowych, zapewnionej pomocy szerpów itd.
Nie oznacza to jednak, że alpiniści z krwi i kości omijają Himalaje szerokim łukiem. Nic z tych rzeczy – wielu z nich także stawia na wyjazd do Azji, omijając po prostu opcje komercyjne. Zamiast tego próbują znaleźć granice swojej wydolności i fizycznych możliwości.
Rzeczywiście może tam na nich czekać ogromne wyzwanie – podczas gdy najwyższy szczyt Alp, Mont Blanc, wzbija się na wysokość 4806 m n.p.m., w samych Himalajach (nie wliczając masywu Karakorum) jest aż 10 „ośmiotysięczników”! Zdobycie chociaż jednego z nich jest gigantycznym wyrzeczeniem, ale i sukcesem, które zarezerwowane jest tylko dla najlepszych. Można jednak spróbować niższych szczytów, które także mogą stanowić spore wyzwanie, równocześnie będąc trochę bezpieczniejszymi.
Czy zdobywanie Himalajów jest łatwiejsze niż Alp?
Warto zatrzymać się przy jednak kwestii, która została już wspomniana wyżej. Chociaż dla wielu turystów ta różnica nie jest zauważalna, alpiniści podkreślają, że postępująca komercjalizacja Himalajów odziera ją trochę z magii wspinaczki wysokogórskiej. Jeśli ma się wystarczająco duży portfel, można zapewnić sobie ogromne wsparcie przy wejściach na szczyty – od tragarzy, przez nawigatorów, po butle z tlenem czy ewentualnych ratowników.
Oczywiście bez dobrej sprawności fizycznej nie ma co myśleć o sukcesie, lecz zasady alpinizmu (i himalaizmu) mocno przeciwstawiają się podejściu do wspinaczki opierającemu się o zorganizowane wycieczki w bardzo licznych grupach. O wiele bardziej liczy się tam samowystarczalność, praca w małych grupach i walka z własnymi słabościami.
Jeśli jednak dla kogoś liczy się samo zdobywanie gór, a nie sposób dostania się na szczyt, mniej skomercjalizowane Alpy mogą być większym wyzwaniem, a Himalaje – mimo większych wysokości – paradoksalnie mogą być przyjaźniejszym pasmem!
Możliwość poznania kompletnie innej himalajskiej kultury
Warto zwrócić uwagę na fakt, że Alpy mimo wszystko mieszczą się w dobrze znanym nam kręgu kulturowym. Są o wiele łatwiej dostępne, a także prościej znaleźć poradniki i przewodniki – dobrym przykładem jest portal Wierch.pl. Jeśli więc chcesz zaznać prawdziwej egzotyki i niemal dosłownie odkryć inny świat, Himalaje zdecydowanie powinny znaleźć się na Twojej podróżniczej liście.
Nie musisz nawet porywać się na najwyższe szczyty świata – czasami wędrówka po spokojniejszych szlakach przy równoczesnym chłonięciu kultury, zwyczajów i tradycji tego regionu może być wystarczającym przeżyciem. To zdecydowanie wystarczający powód, by chociaż raz w życiu odwiedzić Himalaje!