Derby Polski – historie godne przypomnienia
Mecze Widzewa z Legią określane są mianem “derby Polski”. Jak wiadomo, derby rządzą się własnymi prawami i zawsze towarzyszy im mnóstwo emocji. Nie inaczej było 18 czerwca 1997 roku, gdy na stadionie przy Łazienkowskiej Legia rywalizowała z Widzewem o mistrzostwo Polski.
Legendarne derby Polski z Legią wspomina bohater ostatniej akcji – Andrzej Michalczuk. – Legia prowadziła już 2:0. Miała nawet sytuację na 3:0, ale Czereszewski (Sylwester – red.) trafił w słupek. Następnie sędzia doznał kontuzji. Po pięciu minutach przerwy mecz wznowiono. Sławek Majak strzelił bardzo ważną bramkę na 2:1, wyrównał Darek Gęsior. Wynik 2:2 dawał nam mistrzostwo, ale po pięknym podaniu Darka Gęsiora strzeliłem na 3:2. Wygraliśmy i zdobyliśmy drugi tytuł mistrzowski z rzędu – wspomina były napastnik Widzewa. – Nie jestem bohaterem tego meczu. Była nim cała drużyna – dodaje.
Również Piotr Szarpak ma bardzo dobre wspomnienia ze starć z legionistami. Bardzo dobrze pamięta swoje trafienie z Łazienkowskiej z maja 1996 roku. – Do dziś wspominamy z Rafałem (Siadaczką – red.) tego gola. On próbował strzelić, ale strzał nie wyszedł. Piłka mijała bramkę, ale zdarzyło się, że trafiła mnie w głowę i wpadła do siatki. Prowadziliśmy 2:1. Takie momenty się wspomina, szczególnie gdy decydują o tym, że jedną nogą jest się mistrzem Polski – zaznacza były piłkarz Widzewa.
Widzew i Legia największe boje toczyły ze sobą w latach 90. XX wieku, gdy zarówno łodzianie, jak i warszawianie, walczyli w lidze o najwyższe cele. Wspomina o tym również Mateusz Żyro – wychowanek Legii, obecnie zawodnik Widzewa Łódź. – Mecze Widzewa z Legią zawsze miały miano klasyków. Gdy się urodziłem, Widzew się już o mistrza nie bił, ale zawsze z Legią grał coś więcej niż zwykły mecz. Podteksty, emocje, fantastyczni kibice. Te spotkania zawsze były pełne podtekstów – zaznacza obrońca Widzewa.
Pod koniec XX wieku kibice Widzewa i Legii aż dwukrotnie oglądali przy al. Piłsudskiego spotkania, w których padało 5 goli – oba były wygrane przez gospodarzy.
Pierwszy taki przypadek miał miejsce 18 kwietnia 1999 roku – w sezonie, który zakończył się wicemistrzostwem Polski dla czerwono-biało-czerwonych. Kolejne derby Polski wygrane przez Widzew 3:2 rozegrano przy al. Piłsudskiego 15 kwietnia 2000 roku. Co ciekawe, gdy łodzianie ostatni raz pokonywali Legię, Mateusz Żyro miał… 2 lata. Czerwono-biało-czerwoni czekają na zwycięstwo nad ekipą ze stolicy ponad 2 dekady.
Piątkowe derby Polski są szczególne dla łódzkich kibiców – wie o tym Janusz Niedźwiedź, szkoleniowiec Widzewa. Jak jednak dodaje, za każdy wygrany mecz można zdobyć tylko 3 punkty. – Znamy historię Widzewa i Legii, a także ich bezpośrednich meczów. Trzeba jednak pamiętać, że punkty nie zostaną pomnożone przez dwa. Uważam, że czeka nas ciekawe piłkarsko spotkanie. Zarówno my, jak i Legia lubimy grać piłką i mieć ją przy nodze – stwierdza trener czterokrotnych mistrzów Polski.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Kto wygra mecz?
Kibice Widzewa wierzą w przełamanie złej passy, wierzy w nią także Andrzej Michalczuk. Jego zdaniem derby Polski zakończą się zwycięstwem łodzian 2:1. – Widzew dobrze gra w piłkę, poza tym gra u siebie. Mecz będzie rozgrywany przy al. Piłsudskiego, przy fantastycznym dopingu kibiców. Zawsze byli i są naszym dwunastym zawodnikiem. Dlatego uważam, że Widzew wygra jedną bramką 2:1 – mówi Andrzej Michalczuk, który deklaruje, że w piątek zasiądzie na trybunach stadionu Widzewa.
Wielkie emocje na stadionie przy al. Piłsudskiego już dziś (12 sierpnia) o godz. 20.30. Wtedy też zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego – Szymona Marciniaka z Płocka. Eksportowy polski arbiter poprowadzi jeden z tych meczów, których nie można przegapić.