Żyją ze sobą, jak Kargul z Pawlakiem. Sąsiedzki konflikt w Aleksandrowie Łódzkim
Kilku lokatorów kamienicy przy ul. Daszyńskiego zgłosiło naszemu reporterowi, że jedna z sąsiadek chciała otruć ich czworonogi. Sprawczynią miała być mieszkanka, która wyrzucała na podwórko kiełbasę nafaszerowaną trutką na szczury. Zdaniem lokatorów budynku, to zemsta za to, że chcieli, aby w kamienicy panował ład i porządek.
Sąsiedzki konflikt
Do naszego reportera zadzwoniła jedna z mieszkanek kamienicy przy Daszyńskiego w Aleksandrowie Łódzkim. Poprosiła o interwencję, ponieważ – jak twierdzi – jedna z sąsiadek, chciała jej otruć psa. – Obie mamy psy, ale ona próbowała otruć mojego kiełbasą. Oczywiście z zemsty, bo w zeszłym roku pisaliśmy podanie, żeby sprzątnęła z korytarza 50 par butów – opowiada aleksandrowianka.
Kobieta zaprosiła naszego reportera, by pokazać mu zatrutą kiełbasę. – Kiełbasa jest posmarowana trutką na szczury. Tak stwierdzili weterynarze. Mam tego nie wyrzucać – dodaje. O tym, że sąsiadka chce otruć zwierzęta z zemsty mówi także inna z lokatorek kamienicy przy Daszyńskiego. – Byliśmy u niej jakiś czas temu i poprosiliśmy, by sprzątnęła buty. Wszystkie, jakie mieli wystawili na korytarz. Przecież tak nie można – mówi.
Czytaj również: Zgierz: wraz z partnerką i trójką dzieci mieszka w piwnicy
Okazuje się, że zatruta kiełbasa to niejedyny problem mieszkańców budynku przy Daszyńskiego w Aleksandrowie Łódzkim. Jak powiedzieli naszemu reporterowi lokatorzy, na swoich parapetach odnaleźli także… psie odchody.Lokatorzy kamienicy przy Daszyńskiego podkreślają, że dopóki ich sąsiadka nie zamieszkała w kamienicy, w budynku był spokój. – Wprowadzili się dwa lata temu. Na początku było w miarę spokojnie, ale od tamtego roku zaczęli nam uprzykrzać życie – komentują.
Nasz reporter próbował porozmawiać z drugą stroną sąsiedzkiego konfliktu. Niestety, bezskutecznie.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Sąsiedzki konflikt z Aleksandrowa Łódzkiego | audio (m4a) audio (oga) |
Sprawą zajmie się administracja
We wtorek (29 marca) poszkodowana kobieta powiadomiła o sprawie aleksandrowskich urzędników. Przyniosła zatrutą kiełbasę do magistratu.
-Kiełbasa byłana pewno czymś nafaszerowana, ponieważ wskazywałto jej kolor. Wyglądało to na trutkę na szczury – mówiKatarzyna Rezler, pełnomocnik burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego ds. zwierząt. – Ludzie mają dziwne pomysły, ale nie są świadomi, że za swoje zachowanie będą odpowiadać karnie. Zatruta żywność stanowi zagrożenie nie tylko dla zwierząt, ale i dzieci, które bawią się w pobliżu – dodaje.
Sprawą ma zająć się nie tylko administracja, alei dzielnicowy.
Interwencje Radia Łódź. Masz problem? Spróbujemy Ci pomóc – skontaktuj się z nami TUTAJ
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ALEKSANDROWA ŁÓDZKIEGO |